Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Zatrzymanie na Zakopiance za ciasnym zakrętem

Zatrzymanie na Zakopiance za zakrętemZatrzymania w stylu "nie wiadomo po co" to jedne z niebezpieczniejszych manewrów na naszych drogach. Szczególnie za ciasnym zakrętem, bez sygnalizacji, na szybszym odcinku drogi. Przykład z Zakopianki.

Jak widać na nagraniu, kierowca Skody postanowił się zatrzymać i nawet nie włączył awaryjnych w zamyśle "odwalić się, teraz sobie tu parkuję".

Co prawda ruch w tym miejscu czasie był akurat znikomy, ograniczenie do 60 km/h, zakręty na tyle ciasne, że wielkich prędkości i tak nikt nie był w stanie osiągnąć, no ale małe dzwonki też się przecież liczą w kartotece. Choć podejrzewam, że przy większym ruchu kierowca zachował by się podobnie i zmusił do hamowania auta jadące stylu, co przy mokrej nawierzchni i ciasnym zakręcie mogło się zakończyć jakimiś, przynajmniej kosmetycznymi, stratami.

Teoretycznie jest możliwe, że owy kierowca chciał skręcić w prawo, ale nie zdążył. W takim przypadku najgorsze co można zrobić to zatrzymać się i zastanawiać co teraz. Chociaż nie... jeszcze gorsze jest cofanie do zjazdu. Jeżeli bardzo musielibyśmy zjechać tym zjazdem na prawo to w tym konkretnym przypadku wyjściem jest zjazd fragmentem jezdni przeznaczonym do wjazdu na Zakopiankę, czyli przejechanie kilkunastu metrów pod prąd. Taki przejazd do zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż zatrzymanie się i zastanawianie co teraz. Oczywiście warunkiem takiej jazdy pod prąd jest to, że musimy widzieć cały fragment po którym chcemy jechać od początku do końca, aby nie wpakować się w większe kłopoty.

W różnorakich wyjątkowych sytuacjach powinniśmy korzystać z całej infrastruktury drogowej, nie tylko tej przeznaczonej akurat dla nas. Wiem, że ciekawie to brzmi, ale chodzi właśnie o takie przypadki, gdy ktoś usilnie trzyma się jednych przepisów i przez to doprowadza do niebezpiecznych sytuacji (bo łamie inne).

Takim codziennym przykładem są np. wyprzedzania na podwójnej ciągłej tak aby jej nie przekroczyć. Jedzie sobie rowerzysta a wyprzedzające auto mało go lusterkiem nie szurnie, bo tak blisko musi jego jechać po to aby tej podwójnej ciągłej nie przekroczyć.

Co do parkowania na jezdni to mam jeszcze jedno nagranie:

Kierowca czerwonego auta osobowego zaparkował sobie właśnie tak, aby kół nie pobrudzić o pobocze, choć te było szerokie i prawie całe autko by się na nim zmieściło. Dalej, kierowca białego busa widząc to autko z daleka zaczął sygnalizować kierunkowskazem wyprzedzanie bardzo późno (też pewnie nie patrzył w ogóle w lusterko), tak późno, że już mógł sobie w ogóle ten kierunkowskaz darować, bo i tak musiał auto wyprzedzić bo nie zdołałby wyhamować.

Komentarze (0) skocz na koniec

Nie ma w tej chwili żadnych komentarzy. Twój będzie pierwszy!

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *