Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Hejterem być czyli pokrętna logika czytelnika

BMW em-trzy naklejka

Ej, co to za pokrętna logika, że krytykować można tylko auto które samemu się posiada?

Taki komentarz...

Przestań już ciągle pisać o tym przepalaniu oleju w TFSI. Jak to cię tak boli to sprzedaj to auto i nie marudź. A nie się czepiłeś i klepiesz w kółko o tym oleju.

albo taki...

Znowu napisałeś, że A4 to ciężka krowa ryjąca silnikiem o asfalt w zakręcie. Kup sobie jakieś sportowy samochód a nie zwykłego sedana. Waży tyle samo co wszystkie inne auta z tego segmentu więc albo jeździsz albo krytykujesz.

albo wiele innych które mogę sobie wymyślić to tylko moje wymysły. Nawet jak komuś przyszło przez myśl powyższe to i tak nigdy nie miał tyle zaparcia aby tak to skomentować. Ale wystarczy napisać coś niepochlebnego na temat auta na B z M w środku i W na końcu aby zostać uznanym za hejtera tej marki gdy posiada się już Audi.

Jeżeli ja pisze coś negatywnego o swoim samochodzie to piszę to nie do posiadaczy takiego samego auta bo oni to doskonale wiedzą ale do osób które go nie mają bo właśnie dla nich to może być interesujące. I ci zainteresowani a nie posiadający Audi jak najbardziej mogą wykorzystać te informacje do własnych celów, też krytyki, podśmiechujek czy szyderczego hejtu. Dzięki temu właśnie nie muszą kupować Audi aby dowiedzieć się o paru sprawach. No a ja, nie mając BMW to już nie mogę korzystać z opinii innych i własnych obserwacji? Mam sobie kupić jakieś BMW i podstawić przed oknem aby móc robić sobie podśmiechujki?

Zacząłem o BMW bo sam mam Audi ale klasyką gatunku jest Alfa Romeo. Każdy wie, że Alfa psuje się i aby żadnej nie kupować ;] Ale zawsze znajdują się osoby które mają psującą się Alfę i nie pozwalają pisać o niej negatywnie jeżeli samemu nie posiada się Alfy. Każą ją sobie kupić i jeździć aby na własnej skórze przekonać się, że faktycznie sypie się. Wtedy już nie ma żadnego problemu i można swobodnie pisać o tym jak się psuje i ile pojawiło się nowych usterek w ostatnim miesiącu i żaden inny posiadacz Alfy nie będzie miał z takim komentarzem problemu. Czyli dopóki sam nie masz psującej się Alfy to jesteś typowym hejterem jeżeli piszesz coś negatywnego o jej stanie technicznym. Zupełnie podobna sytuacja jest z Laguną królową lawet. Jak masz i się sypie no to jest OK, jak nie masz i się nie sypie ale o tym wspomnisz to jesteś hejterem.

Tyle, koniec, odkrywanie internetów ciąg dalszy ;)

PS. Tak, to stereotypowy i żartobliwy tekst więc uprasza się nie bulwersować :)

Komentarze (32) skocz na koniec

Gonzo, 2016-01-29, 08:46
Ja mam Lagunę 2, która się nie psuje - do której grupy się kwalifikuję?
:-)
A poważniej (tzn to, że mam całkowicie bezproblemowy egzemplarz to też na poważnie było) - to działa dwukierunkowo: właściciele określonej marki często mają klapki na oczach i nie daj Boże skrytykować ich samochód ale także najczęściej krytykujący nie mają pojęcia o danym aucie i powielają jakieś tam krążące od lat stereotypy. Niech przykładem będzie np opinia pewnego dużego portalu motoryzacyjnego, który opisał Lagunę 3 jako najbardziej awaryjny samochód w klasie: jako dowód podał zestawienie ADAC. Faktu, że w *tabelce* ADACu jak byk stało *Laguna typ G* (czyli Laguna 2) to już zupełnie im nie przeszkadzało. Stąd też takie częste uczulenie na *komentujących a nie mających*.
tk, 2016-01-29, 09:46
Podobno jakaś Alfa nie przeszła testu zderzeniowego, bo nie dojechała do ściany zderzeniowej ;)
Godzilla, 2016-01-29, 11:53
To się bierze stąd, że użytkownicy Renault czy Alf są po prostu sfrustrowani, raz, że nie stać ich było na Niemiecki samochód, dwa, że wszyscy wiedzą, że taki był powód zakupu ich aut z *duszą* i za wszelką cenę i wszędzie muszą im udowodnić, że się mylą.
Poza tym różne są definicje awaryjności, dla klienta premium z Audi wystarczy, że np. przejeżdzając przez dziurę coś rezonuje i już leci do serwisu oburzony, posiadacz francuskiego czy włoskiego auta może mieć całą choinkę na cyferblacie i odpadające plastiki, ale dopóki koło mu nie odleci, albo silnik nie strzeli to przekonuje wszystkich, że nic się nie dzieje.
Hejter, 2016-01-29, 19:38
Ale przecież Alfa=Awarie do potęgi to jest jakaś przedpotopowa wypracowana w latach 80 - 90-tych obiegowa opinia przekazywana błędnie z pokolenia na pokolenie.
I mówie to jako osoba nigdy nie posiadająca Alfy więc mam teoretycznie prawo do hejtu jej :)
Współczesne Alfy to zupełnie inne auta które są dość mocno niezawodne i mówię to nie tylko na podstawie swoich domniemań i czytania gazetek motoryzacyjnych ale mam sporo znajomych którzy mają nowsze modele Alf.
To tak samo jak Diesle uchodzą za niezawodne auta i jest to nie wiedzieć czemu do dziś powtarzany mit wypracowany w latach świetności Mercedesa *Beczki* kiedy to diesle były proste do bólu i faktycznie prawie niezniszczalne a od tej pory tyle się zmieniło że dziś Diesel jest wzorem wręcz awaryjności a mimo to nadal powtarza sie obiegowe opinie.
Yakup, 2016-01-29, 21:45
Zamiast pisać smuty dokończ teksty o spa i rs6. Może Cię to zaskoczy ale część osób nie zagląda tu żeby hejtować audi albo szukać Ci nowej fury ;) znajdą się i tacy, którzy chętnie przeczytają jakiś, nazwijmy to, merytoryczny wpis.

Pozdr.
Andrzej, 2016-01-30, 15:35
Cyt : *To się bierze stąd, że użytkownicy Renault czy Alf są po prostu sfrustrowani, raz, że nie stać ich było na Niemiecki samochód...*

Jest odwrotnie dokładnie - przecież serwisowanie jest znacznie bardziej kosztowne od zakupu, trzeba odwagi i możliwości finansowych aby móc sobie pozwolić na Alfę . _Sprawną_ Alfę :)
Cóż, przyjemności kosztują :)
komornik84, 2016-01-31, 22:12
Godzilla, 2016-01-29, 11:53
To się bierze stąd, że użytkownicy Renault czy Alf są po prostu sfrustrowani, raz, że nie stać ich było na Niemiecki samochód
-------------------

Ty to tak na poważnie? Bo niemieckie to niby są w ogóle bezawaryjne? :D

Problem to chyba leży w tym, że mamy masę nieświadomych posiadaczy, kupujących, użytkujących - niekoniecznie z myślą jak fabryka nakazuje itp. Jak dbasz tak masz, a później mamy tworzone stereotypy, które są powielane przez kolejnych mało zorientowanych w temacie.

Nie ma aut bezawaryjnych, każda marka ma swoje słabości wieku dziecięcego, a przy złym użytkowaniu, uwalniane są kolejne, tak później są tworzone legendy.

Tym bardziej w dzisiejszych czasach, gdzie już wszystko chcemy kontrolować poprzez komputer, czujniki itp

Pozdrowienia
radosuaf, 2016-02-01, 15:44
Spalacz, sam w tym artykule napisałeś, dlaczego nie wolno hejtować samochodów, których się nie posiada. Strzał w stopę, jak się patrzy :).
W sumie to jeszcze zależy od powodów, z jakich się hejtuje. Ja hejtuję VAGi z powodów, dla których nie trzeba posiadać VW przez 3 lata, żeby się zorientować, że takowe są ;).
Andrzej, 2016-02-01, 15:55
Znaczy - wystarczy na nie po prostu spojrzeć ;)
Oraz wiedzieć skąd pochodzą.
radosuaf, 2016-02-01, 16:00
@Andrzej:
W VAGach najbardziej irytujący są, niestety, użytkownicy (z chlubnym wyjątkiem Spalacza, pomijając jego niechęć do włoszczyzny, i pewnie jeszcze z 7 osób w Polsce). Wygląd jest na drugim miejscu ;).
, 2016-02-01, 18:21
@radosuaf, sugerujesz, że zapętliłem się gdzieś w tych moich logicznych wywodach? :)

jak najbardziej można i powinno się hejtować auta których się nie posiada jeżeli mamy sprawdzone informacje, z pierwszej ręki... oczywiście problem jest z tymi sprawdzonymi informacjami z pierwszej ręki...

Jak to ja nie jestem chętny do włoszczyzny? ;) przecież podoba mi się Audi R8 które jest wywodzi się wprost z Lambo Gallardo! :D A jak zrobi się trochę cieplej to będę chodził w takiej sportowej kamizelce z logo Ferrari! :)
Krzysztof Kozłowski, 2016-02-01, 18:35
Pisanie o aucie którego się nie miało okazji *doznać* jest bezdennie głupie.
Potem fora grzmią jakie to peugeoty są awaryjne... Cholera strach kupić wszyscy wszędzie piszą ze się sypią.
No ale ale... przecież kupiłem awaryjnie starego sypiącego się zaniedbanego pewnie po dzwonie bo szpachla z dachu schodzi.... szczęśliwie 7 lat już w rodzinie się kula a jako auto zapasowe miał ciężki żywot. Co gorsza z automatem i to nieserwisowanym...
To może jednak się nie psują? hm....

Mazdy są drogie w naprawach no można fortunę zostawić w warsztacie bo części takiiiie drogie i niedostępne. Kilka lat jeździłem i wszystkie internetowe powszechne *strachy* można wrzucić do kosza. Jedynie sensowne co można o ich wadach powiedzieć to ze ulegają biodegradacji i czasem im się pokica w główkach i zdają się nie rozumieć że olej to nie paliwo... ;)
Cała reszta to eksploatacja.

Czemu takie durne powszechne opinie rosną w siłę? Bo są tysiąc razy powielanymi żalamii kilku osób które miały pecha i albo kupiły trupa albo trafiły na pechowy model. Powielanymi co gorsza przez ludzi którzy w życiu takich aut nie mieli nie musieli walczyć i nie wiedzą z czego wynikały problemy. A pisanymi jakby to był ich stosunek z autem. Często opinie wyrabiają sobie tacy znawcy po któżże forów na których ludzie rozmawiają o problemach :D
Przecież z zasady nie zakłada się wątków o tym że ma się auto i nic się nie dzieje...

Więc nie powinno się pisać o autach których się nie ma/miało bo to zwykłe bajdurzenie o żalach innych albo co gorsza o bajdurzeniu o żalach.
Taki głuchy telefon.... Bawiliście się kiedyś?

Potem człowiek szuka sensownych opinii i znajduje tylko krytykę użytkowników innych marek....
radosuaf, 2016-02-02, 09:02
@Spalacz:
No piszesz, że nie trzeba mieć samochodu, żeby hejtować, a potem wyskakujesz z najbardziej moim zdaniem nieuzasadnionym, stereotypowym hejtem - *Każdy wie, że Alfa psuje się i aby żadnej nie kupować*.
Znasz osobiście ze 3 osoby, które miały Alfę i powiedziały: *Co za shit, najgorsze samochody, nigdy więcej?*. Ja znam trochę właścicieli Alf i zazwyczaj zakup jednej kończy się zakupem kolejnych - ja jestem najlepszym przykładem. Oczywiście, spora część Alfistów jest już trochę skrzywiona przez markę i uważa, że skrzypiące zawieszenie czy odpadająca klamka to norma, bo *ten typ tak ma*, ale ja nadal jestem dość wymagający i nic zdrożnego w kupowaniu Alf nie widzę.
Reasumując - nie znam żadnej osoby, która po zakupie Alfy nigdy więcej nie kupiłaby już kolejnej - a to jest chyba najlepszy wyznacznik?
Uprzedzając fakty - pewnie takie osoby są, ale to raczej sporadyczne przypadki, a nie przeważająca większość.
Dalej - nie znam ani jednej osoby, która powiedziała, że nigdy więcej nie kupi Citroena, Hyundaia, Fiata, Renault, wpisz cokolwiek.
Reasumując - poza pojedynczymi nieudanymi modelami czy wybitnymi egzemplarzami awaryjność wszystkich samochodów jest na zbliżonym poziomie - tzn. takim, który nie decyduje o tym, czy dany samochód chcemy kupić, czy nie.
Co oczywiście nie przeszkadza fanom niemieckiej motoryzacji wygłaszać teorii nt. wyższości marek teutońskich nad resztą świata z powodu słynnych NIEMIECKICH rankingów oraz testów w NIEMIECKICH gazetach.
Umówmy się - jak ktoś szuka niezawodności, to powinien kupować samochody japońskie (znaczy się produkowane w Japonii, dla uściślenia). Miałem styczność z kilkoma firmami japońskimi i mogę zagwarantować, że etyka pracy przeciętnego Hikaru jest kilka poziomów wyżej niż Ahmeda, który skręca BMW gdzieś pod Monachium.
Miałem ostatnio krótką dyskusję nt. co kupić na samochód firmowy - Mondeo czy Passat. Myślałeś, że dało się przeprowadzić merytoryczną rozmowę? No nie, tylko Passat, koniec dyskusji. To jest naprawdę męczące...
MTM, 2016-02-02, 11:25
To teraz ja :D Koniec lat 90-tych , zakup Alfy 156 ( polski salon , bezwypadkowa , 2-letni egzemplarz ) , ze względu na stan polskich dróg w ówczesnym czasie regularne coroczne naprawy stukającego zawieszenia , przedwcześnie ( po 70 kkm i 4 latach ) zerwany pasek rozrządu . Po 5 letniej przygodzie postanowiłem zmienić na nowy wchodzący model Alfę 159 , kupiona nowa salonowa i cóż do przebiegu 50 tys. km w sumie 5 awarii ( np. dwukrotna wymiana kolumny kierowniczej , spalony alternator ) co spowodowało ,że pozbyłem się niespełna 3-letniego auto z symbolicznym jak na diesla przebiegiem 52 tys.km. Mijają kolejne 3 lata i dostaję telefon od człowieka ,który zakupił ode mnie tą moją awaryjną 159 i dziękuje mi bo jeszcze nigdy w życiu nie miał tak wspaniałego i bezawaryjnego auta ( poprzednie Volvo S60 podobno było koszmarem ) :D Widocznie to ja wyczerpałem limit bolączek tego egzemplarza 159 . Mimo tych przygód bacznie przyglądam się marce , myśląc , że być może kiedyś jeszcze dam jej szansę na powrót do mojego garażu .
radosuaf, 2016-02-02, 11:49
@MTM:
1. Wielowahacz tak samo sypie się w *niezniszczalnym* Passacie B5, jak i w Alfie 156, tylko, że w Passacie wielowahacz się sypie *bo polskie drogi*, a w 156-ce *bo Alfa*. To rozwiązanie do cywilnych samochodów się nie nadaje i po 147/156/GT Alfa się z tego wycofała. VAG po przygodach z B5 i ktorąś tam A4-ką też.
2. Wiesz dobrze, że Alfa szybko skorygowała interwały i każdy Alfista pasek w TS 16V wymienia co 60 tys. km :).
3. No cóż, pewnie to, co się zepsuło, było z Opla :).
radosuaf, 2016-02-02, 11:55
@MTM:
Mój kolega wydał ostatnio 7 tys. zł na remont 1.4 TSI. I nadal uważa, że Golf to najlepszy samochód na świecie. Fani VAG to przypadki nieuleczalne :).
Krzysztof Kozłowski, 2016-02-02, 12:52
@radosuaf jak ktoś szuka niezawodnego auta to kupuje starą ładę a nie jakieś japońskie auto :D

I pisze to jako zarówno użytkownik ład jak i Japończyków :D
Łady (zabytkowa 2106 i nowożytna 111) nie tylko nie zawodziły co jadły każde warunki pogodowo drogowe ale co śmieszne moją 2106 najmniej z jakiegokolwiek auta obawiałem się awarii na drodze... W końcu wszystko co mogło się zepsuć można było naprawić w 20min na dodrze :D
Ale nigdy nie zwiodła na trasie... Najfajniejsze auto jakim jeździłem.
Alias, 2016-02-02, 13:56
@MTM

Co konkretnie działo się z tą kolumną kierowniczą?
MTM, 2016-02-02, 14:15
U mnie po 159 przyszedł kolej na VAG-a właśnie i na AUDI 2.0TFSI narzekać nie mogłem . Przez 5 lat przejechałem 93 tys.km i tylko jeden raz mnie auto zawiodło , po kilku dniach od zrobienia chiptuningu poleciał kolektor ssący ( ta sama przypadłość zresztą przytrafiła się także Alfie 159) . Poza tym nic się nie działo pomimo późniejszego dodatkowego podniesienia mocy do 300 KM i męczenia auta na trackdays auto było bezawaryjne .
radosuaf, 2016-02-02, 14:17
@MTM:
Do felernego dachowania zrobiłem Julką 85 tys. km i tylko raz mnie zawiodła (zeszłej zimy przy -15 C wywaliło mi odmę), więc mamy 1 do 1.
A odnośnie silników 2.0 TFSI to i u Spalacza można poczytać w komentarzach :D.
MTM, 2016-02-02, 14:18
Alias , wybacz to było w 2006 lub 2007 roku nie bardzo już pamiętam szczegóły sprawy . Skrzypienie podczas obracania kołem kierownicy.
MTM, 2016-02-02, 14:20
Radosuaf byłem obecny w klubie Audi i znam sprawę TFSI , mój egzemplarz był OK
komornik84, 2016-02-03, 19:48
Jechałem swego czasu taxówką, nie pamietam już marki, w każdym bądź razie był to diesel. Jak to w taksówce trochę o pogodzie, trochę o spalaniu, no i Pan bardzo uśmiechnięty stwierdził, że diesel do miasta jak najbardziej, pali niewiele, po prostu miodzio, ostatnio tylko robił remont silnika za 5k zł...to tk nawiązując, że ogólnie mało jest ludzi obiektywnych, a większość chwali to co ma.

Szkoda, że tak jest bo sporo róznych marek na rynku to dobre auta, a wszystko rozchodzi się o wręcz nieudolne użytkowanie, bo jakiś jeden głupek z drugim leje najtańsze, cokolwiek czy paliwo czy olej, żuli na czymkolwiek, bo nie ma kasy, ale jeździć musi, a później się słyszy stereotypy własnie takich użytkowników.

Szkoda, że czasy aut niezawodnych (na zasadzie eksploatacja, a jeśli coś się wydarza niespodziewanego to i tak o własnych siłach dojeżdża do mechanika), odchodzą już w zapomnienie. Jak czytam, jaka jest eksploatacja nowych aut, ile nawalone systemów, gdzie połowa jest tylko po to aby być wyżej od konkurenta w tabelce, nieważne, że system działa jak działa, albo jest kompletnie niepotrzebny i bez sensu - ważne, że my to mamy, a konkurent nie, klient zapłaci, a za jakiś czas i tak wróci do aso, bo się wszystko posypie.

Powiedźcie mi co to za auto w którym sam nie mogę wymienić żarówki? Albo nie mogę wyłączyć systemów i auto próbuje za wszelką cenę mi pomagać kiedy ja do cholery nie chcę?

Ja tylko czekam, aż ktoś odgórnie zakaże wjazdu na ulice starymi autami, wtedy będziemy skazani na *nowe*, a jakoś nie wyobrażam sobie dzisiejszych aut, które przetrwają tyle ile poczciwe stare dobre fury, które do dzisiaj widzimy na ulicach.

Będziemy skazani na częste awarie, drogie serwisy, lawetę i tak dalej. Ktoś kogo stać na zakup kolejnego z salonu na czas istnienia gwarancji, sprzedaje i kupuje kolejne, jest jednak masa ludzi, którzy używają auta wtórne, nie wiem jak wy, ale np mnie nie stać na nowe subaru z salonu, więc jeżdżę obecnie 10letnim i powiem Wam, że za kolejne 10 lat nie mam już bladego pojęcia co będzie jego następcą..

Pozdrowienia.
Kejter :), 2016-02-04, 12:59
Alfy nie są awaryjne. To znaczy są, szczególnie JTSy i TwinSparki. To przekombinowane padaki.

Ale Alfa w dieslu moim zdaniem plasuje się w górnej lidze niezawodności jeżeli chodzi o silnik. Dość prosty i trwały motor. Ja mam 500k i wszystko w oryginale.

Elektronika szwankuje trochę, ale choinki na desce nie mam.

Więc dramatu nie ma. Do japońskich benzyniaków im daleko, fakt, ale europejsko jest to czołówka :)
Krzysztof Kozłowski, 2016-02-04, 13:31
@komornik84 Z ta awaryjnością to trochę histeria i specyfika rynku.
Nie zauważam tej straszniej awaryjności w porównaniu z starszymi autami a systemy... A systemy działają tylko w peugeocie trzeba raz na jakiś czas podjechać do DOBREGO ASO żeby przepryskali zmywaczem do nalotów i *elektrosolem * styki.
Zawsze jak coś niedomagało to słyszałam żebym przyjechał to sprawdzą styki i zobaczymy czy nie zniknie problem.

Problem awaryjności...
Stare auta u nas mają nieraz mniejsze przebiegi niż nowsze.
Polonezy maluchy i inne cuda dłubało się ciągle pod blokami :D
Zużywały się i normalnym było że sie naprawiało. Teraz najczęściej pada to samo ale i przebiegi nam rosną. Jeśli ktoś w 3lata robi 100k km to nie dziwne że mu hamulce na gwarancji padły...
Maluszki potrafiły zdechnąć całkiem po takim przebiegu.
Mercedesy nadal robią po mln km bezawaryjnie. Jak się je serwisuje.
Ale kto serwisuje? Duża część aut u nas to 2-5 letnie rozbitki którymi ktoś pojeździł u nas 2-5 lat i kupił je jeleń. Nieraz dwa razy skręcone mające sporo ponad 500kkm i zarżnięte przez wielu kowali.

TO samo z padającymi systemami. Nie padają bo padają ale jak auto stało po dach w wodzie i potem zostało osuszone i doprane to wszystkie styki korodują i dają po tyłku.
Takich aut do polski z Francji przyjechały tysiące w pewnym momencie. Nieraz było to nófki sztuki (zatopione salony).
A że nie da się niby naprawić samemu? Większość rzeczy się da tylko po co?
Mechanicy muszą z czegoś żyć. A że mechanicy nie mają sprzętu...
No sorry ja w sprzęt w firmie inwestuje krocie ale też mam ceny jakie mam.
Kiedyś mechanik naprawiał na słuch teraz ma komputer. Jak umie użyć to oszczędza czas i pieniądze klienta. Jak nie to po co do niego jeździć?
Tylko że taki który umie użyć narzędzi bierze więcej.
Ja jeżdżę do ASO i nie narzekam bo rachunki sa spore ale wychodzi taniej niż u innych. Czemu? Bo wprawdzie kasują 120 za h ale jak am zając 3h to zajmuje 3h. Wiem ile będzie kosztowało przed naprawą. Mam gwarancję i wiem że jest zrobione. Co więcej oni wiedza jak to zrobić i robią dobrze. No i maja sprzęt i komputer i w procesie naprawy nie kasują mnie za każde podpięcie jak niektórzy magicy.
W efekcie kosztuje mnie to mniej bo nie ma ciągłych wtop poprawek i szarpania się że niby to wina części. Co więcej nie mam poczucia że auto sie psuje i jest bardziej zawodne od starych. Nie jest.

Ale np niedawno widziałem auto które oddałem na złom... Jechało radośnie ulicą... Oddałem na złom bo silnik był zajechany. Podłoga zardzewiała Progi... były.... Ładny miały lakier ale nic poza tym.
Auto przez ostatnie dwa lata eksploatacji nie widziało serwisu nie widziało wymiany oleju *trochę* dłużej. Rozrząd miało mieć zrobiony ponad 20kkm wstecz. I potem jeszcze prawie rok stało nieruszane (zgniło do cna wtedy).
Na lawetę wjechało samo ale pasek od alternatora strzelił bo albo alt. albo klima były zatarte.
Jak ktoś kupił to auto to musi mieć najlepsze możliwe zdanie o mazdach... :D
Tylko że to nie wina auta.
To był nastolatek ale są auta kilkuletnie które nie powinny jeździć a jednak jeżdżą. I na ich podstawie wyrabiamy sobie opinię o systemach.
jako przykład podam przeciętą podczas naprawy blacharskiej wiązkę.
Potem polutowane wszystkie masy razem i kolorki prawie dobrze.
Systemy działały tylko czasem świra dostawały. Czy to wina ich czy paproka?
Właściciel nadawał na awaryjność systemów długie lata. Dopiero jak powiedziałem mu że ma problem poważny w elektryce i podałem adres ogarniętego elektryka to trochę przestał siać mity o tym jakie to nowe auta są awaryjne.

10 letnie auto i nowe nie różnią się znacząco poziomem skomplikowania.
Większość tych systemów to kolejna funkcjonalność tych kilku podstawowych montowanych od lat.
mechanior, 2016-02-08, 02:52
POLSKA=STEREOTYPY
miałem kiedyś Golfem 4 oczywiście TDI, i nic poza VW mnie nie interesowało. Śmiałem sie z Alfy bo przecież to ciągle sie psuje. Ale po kolejnych kilometrach w golfie i kolejnej jakieś usterce powiedziałem dość, trzeba to auto zmienić i akurat trafiła sie Alfa 147 1.6 TS. I wtedy przejrzałem na oczy,że straciłem 4 lata w nudnym klekoczącym, psującym się KRÓLU KOMPAKCIE. Alfa nie psuła sie wcale
(wymiany wielowahacza nie zaliczam do usterki bo takie mamy drogi). Komfort jazdy, stylistyka wszytsko na DUŻY PLUS dla włoskiego auta.
Tak jak kolega parę wątków wyżej napisał. jak w VW padłe zawieszenie to wina polskich dróg ale jak w Alfie to dlatego że to alfa, polska mentalność.
U nas liczy sie tylko AUDI I SZAJSWAGEN. Reszta to zło. Ale jak pojedziecie do mechanika ( mam na myśli wymianę części eksploatacyjnych) to zobaczycie same niemiecki auta które odmówiły posłuszeństwa, a Francuzy i Fiaty stoją tam tylko aby wymienić:klocki, tracze, oleje itp.
Czasy merca beczki i paska b4 czy też ałdicy 80tki sie skończyły.
Krzysztof Kozłowski, 2016-02-09, 13:18
@mechanior ale legenda jest nieśmiertelna...
Tommy, 2016-02-12, 14:42
@Spalacz - odpier*** się od BMW Ty internetowy hejterze; D
, 2016-02-12, 15:04
Ty fanboju jeden! pewnie Ci się znowu LANOS popsuł, tzn VANOS i hejtujesz Audi.. a w ogóle masz coś do Hondy?

:D
Tommy, 2016-02-15, 12:43
:D
Driver, 2016-04-29, 14:31
Jeśli chodzi o warsztaty a konkretnie co tam zarasta trawą to z pewnością nie audi vw czy bmw z wielu komentarzy można coś cytować np.jak dbasz tak masz.w każdym kraju jest coś dobrego Włochy mają pizzę a Francuzi szampana a Niemcy rewelacyjne samochody można się spierać bez końca ale tak już jest i nic tego nie zmieni. Może włosi i Francuzi za dużo używają materiału z ♻ pozdrawiam fanów Alfy i tych drugich
Driver, 2016-04-29, 14:31
Jeśli chodzi o warsztaty a konkretnie co tam zarasta trawą to z pewnością nie audi vw czy bmw z wielu komentarzy można coś cytować np.jak dbasz tak masz.w każdym kraju jest coś dobrego Włochy mają pizzę a Francuzi szampana a Niemcy rewelacyjne samochody można się spierać bez końca ale tak już jest i nic tego nie zmieni. Może włosi i Francuzi za dużo używają materiału z ♻ pozdrawiam fanów Alfy i tych drugich

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *