Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Ponadprogramowe wyprzedzanie

Jedna z mniej przyjemnych sytuacji na drodze to pomyłka w obliczaniach podczas wyprzedzania wynikająca z obecności dodatkowego auta którego wcześniej nie widzieliśmy. Jeżeli jest gdzie wcisnąć się to na dobrą sprawę nie ma problemu ale zdarza się, że nie ma miejsca i robi się nerwowa atmosfera.

Kto dłużej czyta bloga ten wie, że na moich nagraniach zawsze większą winę ponoszą inni niż ja sam i tak samo było w tym przypadku :] Kierowcy dużych i przysłaniających aut nie powinni jeździć tak blisko poprzedzających aut bo właśnie z tyłu nie widać dodatkowych aut do wyprzedzenia.

Raz trafiło mi się wyprzedzanie ciężarówki która jechała dosłownie kilka metrów za małą osobówka czego nie dało się zauważyć wcześniej. Wyprzedziłem obu na raz przy czym auto jadące z przeciwnej strony mrugnęło długimi i pewnie też trochę zwolniło. Miałem CB-radio więc rozpoczęła się dyskusja na temat debilów w Audi. Mój głos w tej jakże merytorycznej dyskusji był oczywisty, "w ogóle nie widziałem auta przed tobą bo jechałeś za blisko niego". Moje tłumaczenia nie zostały przyjęte, zupełnie spływały po kierowcy ciężarówki który powtarzał tylko jedno, tj. że bo była to moja wina bo ja wyprzedzałem a on jechał prosto, kropka. Odjechałem jako niedoszły samobójca któremu nie udało się spowodować czołówki. I o tym właściwie jest ta notka.

Ja nie mogłem pojęć dlaczego kierowca ciężarówki nie może pojąć, że z jazdy na zderzaku pierwotnie wynikało całe zagrożenie. Że ma takie jednowymiarowe myślenie, jadzie prosto, nic nie robi więc wszystko OK. Mnie bardzo interesuje kto tam co sobie myśli planując różnorakie manewry a już szczególnie co myślał gdy coś nie poszło zgodnie z planem. Oczywista oczywistość, że jeżeli oceniamy skutki to była to moja wina bo ja wyprzedzałem ale decyzję o wyprzedzanie podjąłem widząc to co widziałem i tego czego nie widziałem. Jasne, że mogłem zawczasu bardziej wychylić się i sprawdzić jak wygląda sytuacja przed ciężarówką (i tak bym nie zauważył) a przede wszystkim nie powinienem wyprzedzać z tak niewielkim marginesem no ale aby twierdzić, że ktoś specjalnie ładuje się na czołówkę bo tak lubi? Takie postrzeganie sytuacji przydaje się tylko do tworzenia statystyk gdzie należy dopasować zdarzanie do kilku wymienionych przyczyny w tabelce.

Klasyczny przykład to oczywiście martwa strefa. Można w niej komuś świadomie lub nie usiąść i później być wielkim pokrzywdzonym albo starać się o tej martwej strefie pamiętać. Jasne, że można pięć razy upewnić się, wychylić, popatrzeć ale i tak wiele osób zmienia pas po pierwszym rzucie oka. Na koniec można usłyszeć "no, nie zauważyłem... i co mi zrobisz?". Nic. Teraz to już po ptokach.

Kolejny przykład to zbyt wolna jazda, tj. poniżej limitów która "zmusza" innych do wyprzedzania. Tak to zwykle bywa, że jak jest ograniczenie do 50 km/h to wolniej nie można jechać bo przy 40 km/h inni zaczynają wyprzedzać nie patrząc na znaki, przejścia, zakazy. Albo jedziemy te 50 km/h albo sami udajemy debilów i narzekamy na innych na drodze którzy łamią wszelakie przepisy.

I jeszcze co do wyprzedzania, irytują mnie kierowcy żwawszych, mocnych aut którzy wyprzedzają agresywnie i z niewielkim marginesem. Mają tacy od groma koni a tak jadą jakby ktoś im kazał cały czas wyciskać maksimum z silnika bo inaczej benzyna się marnuje. Jakby myśleli sobie, że skoro do wyprzedzenia potrzeba 100 metrów a są w stanie zrobić to na 80 metrach to muszę z tego skorzystać. Czołówka czy inne zdarzenie związane z wyprzedzaniem w mocnym aucie zajmuje w moim rankingu przypałów drugie miejsce. Na pierwszym jest wypadnięcie z zakrętu w BMW czyli aucie kojarzonym z najlepszym rozkładem masy i układem kierowniczym.

Komentarze (37) skocz na koniec

c5tourer, 2014-01-14, 21:01
Co do tego jeżdżenia poniżej dozwolonej prędkości to nawet jest to wykroczenie, ponieważ prowokuje do niebezpiecznych zachowań ze strony innych kierujących. :) Wielu, z reguły, grzybów tłumaczy się że nie czuje sie pewnie za kierownicą i wolą jechać wolno. JAK KURDE SIE NIE CZUJESZ PEWNIE TO CO TY TAM WOGLE ROBISZ. Ograniczenie do 90 jedziesz 90-100. Ograniczenie do 50, jedziesz 50-60.
A tak z zupełnie innej beczki: czym jeździłeś wcześniej?
Vein, 2014-01-14, 21:13
Dla zaspokojenia własnej ciekawości policzę sobie w weekend jak bardzo trzeba by się wychylić, żeby zobaczyć auto jadące w niewielkiej odległości przed ciężarówką. Chyba, że nie będę mógł spać w nocy to policzę wcześniej, bo wydaje mi się, że wyniki mogą być ciekawe.

A wyprzedzasz jak typowy kierowca Audi: prawie na trzeciego, wciska się gdzie się da (albo nie da), pędzi na złamanie karku... Morderca/zabójca/samobójca kurde! ;)
TOMA52, 2014-01-14, 21:13
Przesadzasz, kupa miejsca była przed tą ciężarówką ;)
, 2014-01-14, 21:27
@TOMA52, na nagraniu było i dlatego już dociągnąłem ale czasami nie ma (opis w materiale)... najgorsze jest to, że zanim nie zacząłem wyprzedzać to w ogóle nie wiedziałem, że będę musiał oceniać czy jest miejsce czy go nie ma... gdyby nie było miejsca musiałbym hamować i chować się co też nie jest ciekawe gdy już się trochę tego tira wyprzedziło... generalnie z zewnątrz wygląda to jak *lipa na własne życzenie*...

@c5tourer, nie miałem własnego auta, różnymi jeździłem, np. Focusem...

@Vein, mój błąd też taki, że blisko tira podjechałem no ale *tak się robi* jak chce się żwawiej wyprzedzić...
Adam, 2014-01-14, 21:30
A żeby to raz się tak zdarzyło. Wina zarówno kogoś kto jechał przed tirem jak i tira. Skoro tir nie utrzymuje zasady 2s za nim no to wypadałoby odjechać mu trochę żeby czuć się pewnie i przy awaryjnym heblowaniu nie musieć patrzeć ze zgrozą w oczach czy kilkanaście ton za nami nie wbije nam się w plecy. Jeśli nie, to krótka piłka , mryg prawym i puszczamy.
maciek_sz, 2014-01-14, 21:34
Kolejnym grzechem popełnianymi przez kierowców samochodów o dużych gabarytach to jazda przy osi jezdni. Ostatnio miałem wątpliwą przyjemność jechać za kierowcą PKSu który lewymi kołami jechał po lini oddzielającej kierunki ruchu. Jestem w stanie to zrozumieć na wąskiej drodze wojewódzkiej ale sytuacja miała miejsce na trasie między Toruniem a Włocławkiem, czyli drodze z bardzo szerokim poboczem. Niestety jedynym wyjściem w tej sytuacji było czekanie na lewy zakręt aby w ten sposób wyjrzeć przed autobus i rozeznać się w sytuacji.

Pozdrawiam
aniec2, 2014-01-14, 22:07
Spalacz a napisz kiedyś tekst o tych wysepkach co rzekomo unia każe je stawiać... Np stara droga na poznań wylot z Warszawy aż do strykowa nastawiali tego tyle, że płakac się chce i bezpieczniej wyprzedzać omijając z lewej!
, 2014-01-14, 22:07
@maciek_sz, spotkałem się z tłumaczeniem, że oni tak jadą oczywiście po to aby nie zaczepiać o nierówną prawą cześć jezdni ALE jak ktoś będzie chciał wyprzedzać, wyjedzie na przeciwny to oczywiście zjadą... problem właśnie z tym, że ciężko zdecydować się na wyprzedzanie gdy ktoś tak jedzie i nie ma miejsca, dwa, pewnie wcale tak często nie patrzą do tyłu aby od razu szybko zjechać, trzy, że mniej widać...

ja po prostu wychylam się na ten lewy i czekam, jak nie zjeżdża to mrugnę długimi i wtedy zjeżdżają...
maciek_sz, 2014-01-14, 22:13
@spalacz, no właśnie głównie przeszkadzała mi w tamtej sytuacji niemożność zobaczenia co przed tym autobusem bo trochę strach o lusterko, już nie wspominając o tym, że nie było kompletnie widać dostawczaka (!!) przed autobusem który jechał jak należy przy prawej krawędzi. Pewnie kierowca autobusu w związku z bardzo dużym ruchem pewnie postanowił jechać zaraz za poprzedzającym samochodem (żeby mu się osobówki nie wcinały przed niego) a jako, że był to samochód typu Fiata Ducato to żeby widzieć drogę musiał się wychylać i patrzeć z lewej w wyniku czego jechał po osi.
Swoją drogą, mam nadzieję, że będziesz Spalaczu więcej pisał o różnych sytuacjach na drodze :)
, 2014-01-14, 23:08
@aniec2, *fajne* one są, mi tylko raz zdarzyło się dokończyć wyprzedzanie *pod prąd* ale kilka akcji widziałem... i dokładnie, jak już widać, że będzie ciężko się zmieścić to lepiej pojechać po prawej niż wciskać się *na centymetry*...
Kaban, 2014-01-15, 00:53
Powiem tak. Jeżdżę podobnie do Spalacza czyt. nie wlekę się w trasie za tirami lub co gorsza jak ten pierwszy - spowalniam tiry. :D

W każdym razie taka sytuacja zdarzyła mi się raz, ale włączyłem prawy kierunek (między osobówkami) i mimo, że mogłem dalej wyprzedzać to zauważyłem, że będzie problem wrócić w razie W na swój pas, bo każdy jedzie zderzak w zderzak... Oczywiście wkleiłem się ale ile się namrugali i natrąbili.
Jeśli planuję wyprzedzanie to robię spory odstęp od najbliższego pojazdu i wychylam się raz a porządnie na lewy pas. Jeśli nie mam na to miejsca to nie wyprzedzam. Czyli jeden wychył na prawie cały pas w odległości od poprzedzającego pojazdu i drugi raz już kita ile fabryka dała. Spalacz ma pewien zapas mocy więc można robić to bezstresowo właściwie. Ja miałem gorzej jadąc w 3osoby załadowanym Accordem 2.0 mającym tyle momentu co dziecko na rowerku.
Dominik, 2014-01-15, 09:14
@Spalacz - nie rozumiem, co zlego jest w zakonczeniu wyprzedzania po 80 zamiast 100 m jesli masz taka mozliwosc? co do zakrętów... coz nie wszyscy pamietaja, ze moze obrocic jak kat natarcia zbyt duzy
Michał, 2014-01-15, 11:03
@Dominik - nie ma w tym nic złego :D problemem dla innych jest kiedy te 20 metrów to cały zapas przy wyprzedzaniu.

Po takiej *niespodziance* staram się zrobić porządny odstęp (ale nie upierdliwie, tylko 87 km/h ;) a jak z przeciwka robi się pusto to rura dalej
Andrzej, 2014-01-15, 14:38
Owszem blisko tir tego autka z przyczepką, no i nie powinien tak, ale w razie W co z tego że nie powinien? - jemu nic nie będzie a wyprzedzającemu wiele, więc nieważne czy mógł, czy nie, trzymać się dalej. Choćby z tego powodu to wyprzedzający ma się upewnić czy może, a jak nie może się upewnić że jest czysto przed wyprzedzanym, no to nie może. Kropka i beż żadnych *ale*.

A to, że nie wiedziałeś o tym aucie przed tirem (wyżej o tym też Kaban pisze) - wystarczy się odpowiednio wcześniej szeroko *wychylić* na drugi pas i widać naprawdę dużo . To wystarcza, tylko odpowiednio wcześniej, a nie na przedstawiciela - zderzak w zderzak i hop.

Ale ogólnie - cieszę się że na ten Twój blog trafiłem, i wielkie dzięki że go prowadzisz!
Zwłaszcza fajnie opisałeś sprawy związane z TPTD z pkt widzenia amatorów .
Kaban, 2014-01-15, 15:22
Na przedstawiciela - dobre :D
qwerty, 2014-01-15, 16:46
Słabe to wyprzedzanie. Bezmyślnie w *Audi Style*. Wystarczyło zrobić sobie większy odstęp za TIR-em i wszystko byłoby widać. Nie wspominając o płynności, możliwości wykorzystania rozpędu, etc, itd. ;)
qwerty, 2014-01-15, 16:49
Oczywiście to tylko moja ocena, więc niech nikt nie czuje się urażony. Bez problemu można było lepiej rozplanować ten manewr i byłaby okazja do innego wpisu :)
, 2014-01-15, 18:26
@qwerty, przecież przyznałem to sam w treści... nie o tym mowa tylko o pewnym aspekcie w całym tym ciągu zdarzeń...

zza dużego auta słabo widać i jak zdarzy się kolizja to pierwotną przyczyną może być to, że wyprzedzanie było prawidłowo *obliczone* tylko na ciężarówkę a okazało się, że było jeszcze inne auto...

jasne, że w takich sytuacjach zawsze wina tego kto wyprzedzał ale dobrze aby kierowcy większych aut mieli świadomość, że jazda blisko poprzedzającego auta może prowadzić do takich sytuacji... i niech robią co chcą...

na nagraniu wyprzedzałem z niewielkim marginesem, tak to sobie zaplanowałem, zauważyłem auto ale było miejsce więc pociągnąłem dalej zamiast hamować, gdyby nie to auta przed ciężarówką to nie byłoby żadnego tematu, co najwyżej o tym jak szybko zbiera się skrzynia automatyczna...
okiem szofera, 2014-01-15, 19:15
Nie będę się rozpisywał, czy SpalaczBenzyny źle zaplanował wyprzedzanie, czy nie. Bo źle, ale sam to przyznał, więc - ku przestrodze. Istotniejszą rzeczą jest to, że odpowiednie przepisy mówią o utrzymywanie odstępu od poprzedzającego pojazdu, właśnie pod kątem takich sytuacji.
qwerty, 2014-01-15, 19:50
IMO powinno się wprowadzić niemiecką zasadę - odstęp = połowa prędkości. Niestety u nas rządzi obsesja jazdy na zderzaku...
Dominik, 2014-01-16, 00:48
Muzyka sie poprawiła :]
, 2014-01-16, 01:29
Przeciwnie, nagranie jest z początku października a umc umc umc było z grudnia :)
Zyga, 2014-01-16, 10:07
Będę raczej bronił kierowcy ciężarówki. Obejrzałem film 3x, odstęp moim zdaniem wynosił 20-25m, wcale nie tak znowu mało, napewno nie *siedział* mu na zderzaku, czy tam balustrzdzie :) A z drugiej strony nie wyglądało to też jakoś mega niebezpiecznie. Fart, że nie zawieruszył się tam jeszcze jakiś rowerzysta, którego 3/4 kierowców wyprzedza bez kierunkowskazu. A samo wyprzedzanie, jak mamy wszyscy świadomość, takie na 3+. Nie roztrząsałbym tematu.
maqus, 2014-01-16, 11:02
Pytanie tylko czy takie wyprzedzanie ma sens na takiej drodze jedno jezdniowej? Ile rzeczywiście uda się nadgonić. Z doświadczenia ciężarówki jeżdżą na tzw. krechę ok. 70- 85km/h. nie zależnie czy to jest teren zabudowany czy nie. A znając polskie realia i tak co parę km jest teren zabudowany. A wtedy ktoś, kto jeździ zgodnie z przepisami powinien zwolnić. Cały peleton aut zwalnia, a ciężarówka dalej jedzie swoje 70 km/h i dogania niecierpliwych wyprzedzających. Tak więc na dystansie ok. 100km ile jesteś w stanie zyskać czasu? 5 minut, no może maksymalnie 10, nie sądzę żeby więcej, no chyba, że mamy do czynienia z typowym typem sportowca, który wyciska ze swojej maszyny ile tylko stadlina ukrytych pod maską rumaków mu na to pozwala. Warto zatem ryzykować i stwarzać zagrożenie?... moim zdaniem wcale nie koniecznie ;-)
, 2014-01-16, 14:23
@Zyga, to nagranie nie jest zbyt fortunne bo wszystko okazało się OK, tj. było miejsce choć przed wyprzedzaniem nie wiedziałem auta. Bardziej chodzi mi o opisany w tekście przykład gdzie nie było miejsca i wyprzedziłem dwóch na raz a auto jadące z przeciwka mrugnęło długimi i pewnie trochę hamowało.

@maqus, 10-15 minut na 100 km przy trasie 300 km... i jeżeli byłem umówiony na 12.00 to jak zajadę o 12.30 to będzie po ptokach...

też to jest odwracanie kota ogonem bo idąc tym tokiem myślenia to wszystkie czołówki powinny być powodowane spieszeniem się... swoją najbardziej skrajną sytuację tego typu miałem gdy nigdzie się nie spieszyłem, po prostu postanowiłem dynamiczniej wyprzedzić ciężarówkę i okazało się, że ona siedzi na zderzaku osobówki której nie widziałem...
Blasius, 2014-01-16, 16:40
Uważam, że to przesada. Normalna sytuacja na drodze, a jakieś szukanie winnych tego, że ty sobie nie radzisz z emocjami to już spora przesada. Odstęp był wystarczający, a do tego jestem przekonany, że kierowca zestawu przychamował byś się zmieścił bo to taki odruch u kierowców z długim stażem za kółkiem. Większe zagrożenie to ludzie, kurzu zaczynają wyprzedzać taki zestaw, a widząc, że nie dadzą rady zamiast zwolnić i wrócić za auto walą ile fabryka dala, a co będzie to będzie. Niestety częsta praktyka.
, 2014-01-16, 17:23
Tak samo normalna jak wypadki, czołówki, inne dzwony. Po prostu opisałem jedną z pierwotnych przyczyn. Ciekawe jak stwierdziłeś, że odstęp był wystarczający w opisie z 3 akapitu? bo o tym jest przede wszystkim mowa w tym materiale którego zapewne nie przeczytałeś a nie na nagraniu które podpisałem, że *jeżeli jest gdzie wcisnąć się to na dobrą sprawę nie ma problemu*.
Zyga, 2014-01-16, 19:05
Mój błąd, robiłem 5 rzeczy na raz i jeszcze czytałem wpis. Niedopatrzenie. A tak z obserwacji: jeśli ciężarówka jedzie przepisowo 70-75 km/h, to na bank coś ją spowalnia, heh, właściwie normą jest, że gonią pod 9 dych.
okiem szofera, 2014-01-17, 20:41
Takie wyprzedzanie, skokowo, nie jest zadnym kozactwem, choć często tak wygląda. Czasami tylko w taki własnie sposób można prędzej dojechać do celu. Odstępy powinno się utrzymywać po to, aby wyprzedzający mogli swobodnie i bezpiecznie wyprzedzać wolniej poruszającą się kolumnę. Oczywiście, bez przesady. Bo jeśli cała kolumna jedzie z przepisową prędkością i jeszcze coś tam *+*, to nie ma sensu pchać się na siłę. Nie chce mi się liczyć, jaka prędkość była w tej sytuacji, ale można przypuszczać, że chyba nawet poniżej dopuszczalnej. Zauważcie, że osobówka ciągnie przyczepkę i nie goni za bardzo, więc nie widzę tutaj żadnego kozaczenia, a normalną, trochę szybszą jazdę.
Pick, 2014-01-17, 22:23
C5tourer

Bardzo idiotyczne myślenie.
Jeżeli jest 50 MAKSYMALNEJ PRĘDKOŚCI to powinno się jechać około 35, bo MAX, to znaczy, że igrasz ze śmiercią, niebezpieczeństwem, a auto nienadążna z warunkami panującymi na tej *50*. Oczywistym jest, że w Polsce zazwyczaj jak jest 50, to najfajniej się jedzie 80, a jak jest 90, to 100-110.
ALE TAKA POWINNA BYĆ definicja MAKSYMALNEJ PRĘDKOŚCI.
Dla tego jak ja jade, jest dłuuuuuga prosta i jest walnięte 40, jedzie za mną policja, to od razu zwalniam do 30 i kij im w oko. Prędkość MAX, a ZALECANA to dwie różne sprawy. Oczywistym, że w Polsce jedynym tłumaczeniem maksymalnej prędkości dozwolonej, to jechać najlepiej na granicy przymróżenia oka czyli + 10, co od razu mówi, że znaki ograniczające prędkość są przekrętem.
W polsce na wsiach przelotowych powinno być standardowo, czyli prosta, 5 domów i tyle, 80, na wsiach blisko zabudowanych 60 i poza 100.
W sumie, to wina jest ludzi i tylko ludzi, zamiast kretyny się pobudować OBOK drogi i tylko z jednym wyjazdem z tego *osiedla* na główną drogę, to się budują wzdłuż GŁÓWNEJ drogi po 5 km co 5 km i jest absurd, bo sie w lolsce nie da jeździć. Spalacz, jeżeli zauważyłeś ten problem, fajnie by było jakbyś swoim zdaniem to opisał.
cojatamwiem, 2014-01-19, 18:07
@Pick

Jazda 35km/h przy ograniczeniu do 50km/h jest jednym z najprostszych sposobow na oblanie egzaminu na prawo jazdy.
Pick, 2014-01-19, 21:10
Cojatamwiem

To ile należy jechać w przypadku OGRANICZENIA MAKSYMALNEJ prędkości do 50?
Eddy, 2014-01-20, 11:10
No przyznam że nie jest to fajne uczucie, znaleźć się w takiej sytuacji jak na tym filmiku - ten dreszczyk emocji :) Mi się wydaje, że akurat tutaj w tym przypadku nie miałeś znowu tak strasznie mało miejsca między autami, aczkolwiek też jestem zdania że kierowcy przynajmniej tych gabarytowych aut jeździli z większymi odstępami. W sumie trzeba brać też pod uwagę, że ich goni czas i chłopina jedzie jak najszybciej może, a jak go może nie tyle blokuje co spowalnia taka za przeproszeniem *pierdoła*... Po prostu wszyscy wzajemnie używajmy mózgu i dbajmy o odstępy za nami i przed nami na drodze.
jpol, 2014-01-27, 21:50
Opisane sytuacje (bo niekoniecznie ta przedstawiona na filmie, skoro miejsce było ;)) to bezpośrednie naruszenie przepisów PORD. Przez obu kierowców - zarówno wyprzedzającego, jak i wyprzedzanego.

Art 19 ust. 3 po stronie wyprzedzanego, ale i art. 24 ust. 1 pkt 1 przez wyprzedzającego.

O ile jasnym jest naruszenie przepisu przez kierowcę wyprzedzanego, to nie może być ono żadnym usprawiedliwieniem dla łamania przepisów przez wyprzedzającego. Przewidywać trzeba zawsze. Zasadę ograniczonego zaufania - dla zachowania zdrowia i życia własnego i nie tylko - także warto stosować.

Skoro znanym faktem jest, że kierowcy bardzo często nie zachowują odpowiedniego odstępu, to warto zwracać szczególną uwagę na światła, cienie, poczekać na zakręt - żeby zorientować się, czy faktycznie przed obiektem do wyprzedzenia nie czai się coś jeszcze.

Poczekanie na zakręt, w celu weryfikacji, może być właśnie tym *upewnieniem się, że ma się odpowiednią widoczność* z art. 24.
Bleble, 2014-01-31, 21:11
W sumie film o niczym.

1. TIR jechał w przystępnej odległości od samochodu tak że SPOKOJNIE zmieściłoby się KAŻDE auto osobowe chyba że ktoś ma wyobraźnie że jedzie busem to ma problem.

2. Nie wygląda mi to na odcinek drogi ze Stanów czy z Australii że droga jest prosta w huhuh i jeszcze więcej, a samochód jedzie przed tirem w takiej odległości że na lekkim łuku go można zobaczyć ....

3. No chyba że samemu się siedzi na dupie poprzedzającego zestawu przez 20km to się go nie bardzo zobaczy, oczywiście też mając nikłe szanse na awaryjne hamowanie.

4. Piszesz o kierowcach w mocniejszych autach.... sam jeżdżąc 2.0 tfsi i jak widać na filmiku wyprzedzanie zajmuje moment. No chyba że dla ciebie mocniejsze auto to gt-r lub zr-1 bo ....

5. Zero jakiegokolwiek przygotowania do wyprzedzania - jazda na dupie -> pedał w podłogę, bez żadnego rozbiegu .....

6. Spróbuj tego samego dokonać jadąc w 4 osoby z bagażami w aucie wyposażonym w motór 1.3 : )
, 2014-01-31, 21:31
@Bleble, a czytałeś te hektary tekstu jakie nasiałem czy tylko nagranie oglądałeś?

1. tak
2. tak
3. aha
4. tak, coś takiego mnie irytuje co sam zrobiłem, full&power i niewielki margines... ale z racji jasnowidztwa z punktu 3 zapewne zauważyłeś, że na 250 km trasie gdy się spieszyłem miałem tylko jedno takie wyprzedzanie...
5. jaki rozbieg... może jeszcze klimę i radio wyłączyć aby dodać sobie mocy? :)

6. wniosek z tego materiału jest też taki, że jak sobaczysz motór 1.3 po czołówce (czy jakiekolwiek inne auto) to mogło się to stać w taki sposób, że nie planując wyprzedzanie tira nie zauważył auta jadącego bezpośrednio przed nim bo tir siedział mu na zderzaku (nie dotyczy tego nagrania)... a nie dlatego, że głupi kierowca był bo się władował na czołówkę...
Komornik84, 2016-01-14, 01:40
A ja bym tylko zacytował część wypowiedzi, która pojawiła się wyżej, chodzi o fragment Andrzeja, który napisał:

cytat: *Choćby z tego powodu to wyprzedzający ma się upewnić czy może, a jak nie może się upewnić że jest czysto przed wyprzedzanym, no to nie może. Kropka i beż żadnych *ale*. *

Zgadzam się z tym w 100%. Oczywiście, każdy powinien zachować odstęp, ale to wyprzedzający decyduje się na manewr, więc to on musi się upewnić, jak nie jesteś pewny, nie wyprzedasz - proste. Później może już nie być szans na tłumaczenie, pozdrowienia.

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *