Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Prawie jak światła STOP

Z 10 metrów coś widać... i hipotetyczna sytuacja, jedziemy żwawo, nie zauważamy tych "świateł STOP", przydzwaniamy w tego Golfa, czyja wina kolizji? Kierowca twierdzi, że przecież miał wszystkie światła sprawne, my twierdzimy, że żadnych świateł STOP nie widzieliśmy... droga krajowa, prędkości większe, po kolizji ze świateł nic nie zostało...

Pytanie drugie, czy kamera i takie nagranie jak to coś by pomogły? czy standardowe "niezachowanie bezpiecznej odległości"? co można w takiej sytuacji zrobić? jedynie liczyć na obecność innych kierowców, którzy potwierdzą, że też żadnych świateł nie wiedzieli?

Komentarze (5) skocz na koniec

Rychu, 2012-10-14, 23:07
Ja bym takiego golfa wyzłomował od razu.
Rosso, 2012-10-15, 16:06
Żebyś się nie ździwił Spalaczu, teraz z rozbitych zarówek i zarników można okreslić czy w aucie podczas wypadku paliły się np. światła stopu:)
, 2012-10-15, 19:27
@Rosso, ale tutaj się świeciły te światła... tylko tak, że jedynie z bliska było je widać...

a teraz tak się zastanawiam czy oby na pewno to świeciły się światła STOP, takie słabe światło jak nic pasuje do pozycyjnych, więc może po prostu sobie ten kierowca *kabelki podmienił* naprawiając na szybko jakąś usterkę?
Wojtek, 2012-10-15, 19:53
Zamiast szukać co jest źle lepiej jechać tak, żeby móc odpowiednio wcześniej zareagować. Wczoraj miałem taką samą sytuację tyle, że ja byłem *Golfem*, za mną jechało auto i w pewnym momencie włączyłem kierunkowskaz no po chwili lekko zacząłem zwalniać, żeby za kilkaset metrów skręcić w boczną drogę, przed samym skrętem widziałem jak kierowca za mną szarpnął w drugą stronę bo się zagapił. Zwalniał za mną, ale i tak jechał za blisko, więc bardziej trzeba skupić się na tej sytuacji na drodze i reagować.
szoferas, 2012-10-16, 19:26
Też miałem taką sytuację z gapowatym typem za mną. Dużo wcześniej włączyłem kierunkowskaz, bo widziałem go w lusterku zaraz za zderzakiem.
Na szczęscie predkości nie były duże (OZ), ale i tak w ostatniej chwili zjechał w prawo, żeby nie przydzwonić we mnie.
Chyba @Wojtek ma rację, że w razie kolizji wina bedzie tego z tyłu.
Co do świateł. Wszystkie (nie tylko STOP) światła powinny spełniać określone warunki, m.in. z jakiej odległości muszą być widoczne w pełnym słońcu. Te chyba nie spełniały swojej roli.

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *