Gdyby miał kontrolę trakcji...

Pomijam już kwestię winy "głupiej baby z Krakowa" bo jest oczywista i nie ma nad czym się rozwodzić. Jedna trzecia zabitych na naszych drogach to piesi i można powiedzieć, że codziennie ktoś ginie w podobnych okolicznościach. Tutaj w sumie też "powinna" zginąć ale miała szczęści, że trafiła na kierownika który skręcił zamiast hamować, trąbić i potrącić. Niestety przy prędkości jaką miał niewiadoma była tylko jedna, tj. czy zatrzyma się na lewej czy prawej barierce.

Nie wiem ile miał na liczniku ale jakby miał 70 km/h to i tak by nie wyrobił. Obstawiam, że jakby miał 60 km/h to też by nie wyrobił. Przy 55 km/h pewnie też nie. Gdyby miał 50 km/h to może by wyrobił się w obrębie "czarnego" ale na dwoje babka wróżyła. Pewnie stanąłby tyłem do przodu.

Trenowaliśmy takie poślizgi na mokrej płycie w Szkole Jazdy Michała Kościuszko i różnica między 50 a 55 km/h była ogromna. 60 km/h jest nie do wyratowania przez przeciętnego kierownika. Przy 70 km/h nie dał rady wyjść z poślizgu instruktor jadąc w moim aucie z quattro-słatro-cuda-wianki.

Te nasze ograniczenie 50 km/h w terenie zabudowanym naprawdę nie wzięło się z znikąd, z czegoś wynika, w sytuacji krytycznej względem 60 km/h jest jak czarne a białe. Naprawdę. Do 70 km/h nie da się nijak tego porównać.

Gdyby baba nie wlazła na jezdnię to nie byłoby problemu? No, na tym polega teren zabudowany i przejścia dla pieszych, że od czasu do czasu ktoś tutaj wskakuje pod koła. Gdyby było inaczej to i autostradowe 140 km/h byłoby zasadną i bezpieczną prędkością. Do tanga trzeba dwojga, kogoś kto popełni błąd i kogoś kto nic nie zrobi aby nie doprowadzić do kolizji. Ograniczenia prędkości są właśnie dla tych drugich, ci pierwsi już je wcześniej zignorowali.

Gdyby miał kontrolę trakcji to oszukałby przeznaczenie i pojechał dalej. Podstawowa funkcjonalność ESP to właśnie prostowanie toru jazdy przy takich nagłych skrętach, pomaganie w kontrowaniu, niedopuszczanie do pogłębiania poślizgu. Właśnie pod takie sytuacje jak na nagraniu wymyślono kontrolę trakcji, to książkowy przykład.

Pewnie znajdzie się wielu którzy woleli by "z honorem" przydzwonić w barierkę a nie jeździć ze wspomagaczami. To niech przyjadą na tor i pokażą co potrafią bo na drodze to pani Krystyna i tak będzie lepsza, od 15 lat jeździ Matizem bez wspomagaczy i tylko raz zgubiła kołpak na parkingu przy Biedronce.

Komentarze (59) skocz na koniec

Karol, 2014-05-20, 16:15

Pierwszykomentarzniemaczasunaspacje, a tak na poważnie to współczuję kierowcy i ciekaw jestem kto pokryje koszty naprawy auta? Pewnie, gdyby nie to nagranie to musiałoby to iść z kieszenie kierowcy mam jedynie nadzieje, że ta *baba* zapłaci za swoje życie, tyle alby pokryć koszty naprawy...

, 2014-05-20, 16:23

Na początku najpewniej pójdzie z ubezpieczeniowego funduszu gwarancyjnego (koszt naprawy barierek) a ten później sobie ściągnie z konta tej kobiety. Ewentualnie jakiś biegły wyliczy, że BMW jechało za szybko, wjechało na pomarańczowym, będzie współwina i trochę z OC *sprawcy* i trochę z konta kobiety. Nie wiem, nie znam się.

Kult, 2014-05-20, 16:26

Moje rejony. Bardzo blisko mnie...

coś z przepisów:

Zabrania się:
wchodzenia na jezdnię:
- bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, - tak zrobiła
- spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; - tak zrobiła
-przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
-zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
- przebiegania przez jezdnię; - tak zrobiła
-chodzenia po torowisku;
-wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;
-przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują.

+ niestosowanie sie do czerwonego światła

Kult, 2014-05-20, 16:28

GDYBY jechał wolniej babka prawdopodobnie doszła by bliżej 2 końca drogi i spotkała by auto w takim momencie że już nie udało by się jej ominąć (był by np. na środku auta).

Jeśli na skrzyżowanie wjeżdżają 2 auta. Jedno na zielone a drugie na czerwone - to kto jest winny? Ten na zielonym bo MIAŁ wymyślić iż ten drugi nie zastosuje się do sygnalizacji?

Mowad, 2014-05-20, 16:30

Tylko o czym tu piszecie Panowie? A kto ta *babe z krakowa* niby znajdzie? Numerow rejestracyjnych na czole nie ma, pewnie swiadkowie nic nie widzieli a jak widzieli to jej nie znaja.
Myslicie ze sama sie zglosi i powie *to ja przebiegalam przez jezdnie i przez to ze kierowca mnie ominal to wpadl w poslizg i mogl rozjechac w zamian 20 osob na chodniku, prosze zatem o odszkodowanie za straty moralne*.
;)

Mowad, 2014-05-20, 16:35

Jeszcze raz obejrzalem, babka na pasach w momencie gdy wchodzila na pasy na bank nie miala zielonego, bo zielone w tym momencie bylo dla kierunku jazdy, z tym ze po chwili zmienilo sie na pomaranczowe. Ale pewny jestem ze na pasach nadal nie bylo jeszcze zielonego, chyba nawet jak juz na jezdni jest czerwone to zielone dla pieszych sie jeszcze nie zapala przez kilka sekund (co najmniej przez okres pomaranczowego dla kolizyjnego kierunku jazdy).

parys, 2014-05-20, 16:37

Tak tylko dla ustalenia uwagi: w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 70km/h, a nie 50km/h mimo terenu zabudowanego. Podniesiono limit po przebudowie drogi.

, 2014-05-20, 16:58

@Kult, ale kodeks ruchu drogowego w takich sytuacjach nie ma żadnego znaczenia, tj. już mleko jest rozlane, ratować trzeba co się da, a nie studiować paragrafy... można by *zabronić wypadków* tylko co to da?

gdyby jechał wolniej to by zapewne wyrobił bo widać, że ogarnięty kierownik i tak samo skręciłby w lewo albo w prawo tylko by nie doleciał do barierek, wyratował się wcześniej...

nie wiem czy to przypadek ale te uniki zrobił książkowo, w prawo od razu skręt bo czasu nie było, w lewo aby nie rozjechać czekających przed przejściem z wciśnięciem hamulca i przerzuceniem masy na przednie koła (lepiej wtedy skręcają)... może nie miał ABS i był już tak wytrenowany w boju :)

@Mowad, w internetach pisali, że baba z Krakowa była na miejscu do końca, nie uciekła... no i co z tego, że nie miała zielonego? stąd się biorą wypadki, że ktoś wymusza pierwszeństwo i po to są ograniczania i inne nakazy (zachowanie ostrożności, itd..) aby zignorowanie zielonego nie oznaczało z automatu śmierci... dokładnie taka sama sytuacja co do skutków byłaby gdyby kobieta miała zielone a kierowca zagapił się i wjechał na czerwonym, nic by to nie zmieniło, tak samo auto zaparkowałoby na barierkach przy tej prędkości... jedynie przelewy na pokrycie uszkodzeń poszłyby z innego konta, w mandacie byłoby inne nazwisko...

Kult, 2014-05-20, 18:55

Http://www.wykop.pl/ramka/1998762/idiotka-na-czerwonym-z-innej-perspektywy-i-wielki-final-bmw/

film z innej kamery!!!

Dii Kej, 2014-05-20, 19:26

Ekhm chyba chodzi o system stabilizacji toru jazdy(ESP) a nie kontrolę trakcji,takowa by mu tutaj nie pomogła ;)

Garnier, 2014-05-20, 19:44

@Spalacz, to, że ona przechodziła na czerwonym ma tak samo kolosalne znaczenie jak to, że facet grzał bezsensownie i próbował przejechać na czerwonym. Piesi to nie są święte krowy, ich zasady ruchu tyczą się tak samo jak kierowców. Ta sytuacja nie jest czarno-biała.
Przez co wciąż jestem za tym, żeby pierwszeństwo przed pieszymi mieli zmotoryzowaniu uczestnicy ruchu.

Neo, 2014-05-20, 20:40

Prędkość tego samochodu w momencie wjazdu na skrzyżowanie szacuje ostrożnie na ok. 100 km/h. (biegły wyliczyłby z łatwością z dokładnością do 10 km/h) Jest mokro i ślisko. Gdyby ją trafił (mimo, że niezastosowała się do wyświetlanego sygnału - podobnie zresztą jak kierowca) zginęłaby na miejscu, a kierowca dostałby 2 lata odsiadki (pod warunkiem, że nie był pod wpływem alkoholu, narkotyków itp.). Tyle w temacie.

Robert, 2014-05-20, 20:44

A to nie jest tak, że kontrola trakcji ma zapobiegać poślizgowi przy ruszaniu, a stabilizować poślizgi ma ESP?
Bo wg mojego rozumowania kontrola trakcji to ASR. A dopiero pakiet ASR+ABS+jakieś inne trzyliterowe systemy nazywa się ESP, więc używanie zamiennie ESP i kontrola trakcji do tego samego jest błędne?

Nie jestem ekspertem i proszę o weryfikację.

ccr, 2014-05-20, 20:48

@Garnier: na filmiku widac BEZSPORNIE, ze jedynym ktory zlamal przepisy jest kierowca samochodu - reszta to gdybanie. zmotoryzowani uczestnicy ruchu powinni miec wlasnie jeszcze bardziej przykrecona srube, zeby nie mysleli, ze moga jezdzic jak bohater tego filmiku. w wielu cywilizowanych kraja piesi sa swietymi krowami i to dziala i nikt sie nie denerwuje. w polsce dalej mamy mentalnosc na poziomie *kupilem samochod to moge wszytsko*.

Mowad, 2014-05-20, 21:01

@ccr - Na jakiej podstawie BEZSPORNIE stwierdzasz ze kierowca lamie przepisy? Na skrzyzowanie wjezdza na pomaranczowym (jest pod samym sygnalizatorem gdy jeszcze swieci pomaranczowe). Owszem na pomaranczowym powinno sie juz stanac, ale tylko pod warunkiem jesli gwaltowne hamowanie nie spowoduje zagrozenia, a w takich warunkach by pewnie spowodowalo. Bezsporne nie bedac bieglym nie mozesz stwierdzic jaka predkosc mialo bmw czy przekracza dozwolone 70km/h.
Tak samo bezspornie nie mozna stwierdzic ze babka weszla na czerwonym, bo nie widac sygnalizatora, ale bardziej prawdopodobne jest ze miala czerwone skoro dla pasa ruchu bylo pomaranczowe i ze to ona lamie przepis, niz ze sygnalizacja akurat sie popsula i wyswietlila zielone dla pieszych.

@Spalacz - masz racje, w samym przebiegu sytuacji nic by nie zmienilo kto ma czerwone jesli by ja trafil, ale dla okreslenia winy mysle ze mialo by to znaczenie. Dla sumienia kierowcy byc moze tez. Nie znam czlowieka, ale mysle, ze co innego zdjac pieszego na przejsciu przejezdzajac na czerwonym, a co innego gdy to pieszy sam rzuca sie pod kola.

Swoja droga ogladajac filmik z linku na wykopie trzeba przyznac ze calkiem solidne te barierki ze sie nie przebil przez nie ;)

Garnier, 2014-05-20, 21:07

Ja to rozumiem, wiem, że ten w BMW to debil. Ale z pewnością ona weszła na czerwonym - nigdzie zielone nie włącza się na pomarańczowym ;)
Chodzi mi głównie o to, że jednak łatwiej jest zatrzymać się człowiekowi w miejscu niż czemuś, co waży 1,5t. Dlatego wolę, żeby piesi też czasem myśleli.

Ryży Koń, 2014-05-20, 21:09

Po pierwsze to do wypadku dochodzi jeśli dojdzie nie do wymuszenia tylko nieustąpienia pierwszeństwa. Pani ewidentnie wybiegła na czerwonym a pan na pewno jechał za szybko.
ESP działa ale też nie zawsze i wszędzie. Po przekroczeniu stanów krytycznych to już tylko balistyka.
Nie można ślepo wierzyć w elektronikę bo to może się bardzo źle skończyć. Jak to było w kabarecie Dudek? Praw fizyki pan nie zmienisz, nie bądź pan głąb.

radosuaf, 2014-05-20, 21:18

Na tyle, na ile dane mi było jeździć z tylnym napędem w warunkach obniżonej przyczepności, to żaden system tu już by nie pomógł :)

Zasada ograniczonego zaufania przede wszystkim - takie filmiki przypominają mi, że czasami za bardzo ufam, że ktoś nie zrobi czegoś głupiego.
Takie filmiki trochę otrzeźwiają. Dzięki za tę wrzutę.

Zuzia, 2014-05-20, 21:21

Dobra, powinien jechać wolniej. Dobra, może i to ESP, które nie pozwala się kontrolowanie poślizgać czasem ma jakiś sens. ALE DLACZEGO TO DURNE CIPADŁO WYLAZŁO NA PASY MAJĄC CZERWONE??? Bo autobus ucieknie? Z takim rozumowaniem to ta baba niedługo nie będzie potrzebować autobusu tylko karawanu... :/

, 2014-05-20, 22:01

@Dii Kej, jak zwał tak zwał, chodzi o elektroniczne wspomaganie w wyjściu na prostą po takim nagłym skręcie...

@Neo, wydaje mi się, że za pierwszym razem daliby zawiasy, jak w stylu Otylii która została skazana w zawieszeniu ale był wielki raban, że powinna pójść do więzienia jak *zwykły* człowiek, tyle, że *zwykły* człowieka właśnie dostawał zawiasy... tutaj teren zabudowany, przejście dla pieszych (pies drapał, że piesi mają czerwone, przejście = zachowaj ostrożność, ktoś może się napatoczyć) no i te żółte światło działają na niekorzyści... ale i tak sądzę, że dostałby zawiasy jeżeli to byłoby jego pierwsze poważne przewinienie...

@Garnier, @Zuzia, jasne, że wiadomo, że to baba *zaczęła* ale to właśnie ma znaczenie przy ustalaniu winy, wprowadzaniu zabezpieczeń, przeciwdziałaniu, itd... tylko co z tego wyniknie? wina jej była ewidentna, bardziej na czerwonym nie da się przecież wejść, chyba nic tutaj nie da się już wymyślić... każda baba na czerwonym ma ginąć albo *spychać* auto na barierki? pozostaje druga strona czyli kierowcy, tutaj jest dużo do zrobienia..

@Ryży Koń, @radosuaf, typowe ESP by wyrobiło, to była prosta sytuacja z punktu widzenia działania tych systemów, z drugiej strony bardzo trudna dla człowieka przy tej prędkości... tak jak napisał @Dii Kej, chodzi o stabilizację jazdy która robiona jest przez odpowiednie hamowanie poszczególnych kół a nie taką kontrolę napędu co zwykle wiąże się z odcinaniem gazu czy przyhamowywaniem rozkręcających się kół...

radosuaf, 2014-05-20, 22:09

@Spalacz:
Tak, przy 40 km/h może by dało radę - przy nawet 70 km/h (jeśli to jest 70 km/h) może i by się nie ustawił tyłkiem do kierunku jazdy, ale przycierka o barierki raczej pewna... Zresztą, w zeszłym roku na TPTD było suchutko, a i tak komuś w nowiutkiej *piątce* udało się cały bok przerysować - w pewnych sytuacjach żaden system już nie da rady...

Garnier, 2014-05-20, 22:40

@radosuaf, żaden system nie da rady, jak kierowca i tak macha kierownicą w każdą stronę bez ładu i składu. Systemy mają pomagać, ale za nas niczego nie zrobią.

qwerty, 2014-05-20, 23:02

Gdyby miał kontrolę trakcji, to wyglądąłoby to tak samo...

Gdyby miał ABS, może wyglądałoby inaczej. MOŻE!

https://www.youtube.com/watch?v=USBYMioyGe8

qwerty, 2014-05-20, 23:02

Gdyby miał ESP oczywiście ;)

qwerty, 2014-05-20, 23:06

@Dii Kej, jak zwał tak zwał, chodzi o elektroniczne wspomaganie w wyjściu na prostą po takim nagłym skręcie...

No nie bardzo jak zwał. Kontrola trakcji ogranicza buksowanie kół, czasem robi za elektroniczną szperę.

ESP koryguje tor jazdy, by uzyskać założony przez kierowcę. ESP nie ma wspomagać wyjścia na prostą. Ma pomóc w pojechaniu tam, gdzie pokażesz kierownicą. Zapięcie pełnej kontry przy ESP niestety może narobić rabanu, bo samochód będzie dążył do nagłego przełamania :(

radosuaf, 2014-05-20, 23:09

@qwerty:
Tylko tu jest przednionapędówka i jest sucho...

, 2014-05-20, 23:41

@qwerty, tylko w praktyce kierowca po takim nagłym manewrze będzie starał się *pokazać kierownicą* na drogę a nie na barierkę i cały czas pozostanie na tej drodze... zapięcie pełnej kontry *w dobrej wierze* czyli taka aby się ratować nic złego nie zrobi a bardzo pomorze o ile ta pełna kontra faktycznie będzie potrzebna... jak nie będzie potrzebna to ESP będzie musiało dalej *walczyć*, tym razem już nie z pierwotnym poślizgiem ale z tą za dużą kontrą, a zważywszy na to, że każda taka korekta wiąże się z hamowaniem i wytracaniem prędkości to wszystko skończy się pomyślnie...

poza tym gdy już jest poślizg wymagający pełnej kontry to w tym momencie ESP już koryguje tor jazdy, założenie pełnej kontry też jest niejako *weryfikowane*, tj. przednie koła są hamowane i mogą być całkowicie zblokowane tak jakby nie było ABS jeżeli kompjuter wyliczy, że kontra jest za mocna... nie da się tak swobodnie kręcić w jedną i drugą stronę jak działa ESP, tj. kręcić się da ale auto wcale nie skręca tak bezpośrednio za ruchem kierownicy, nie majtnie tyłem, nie pogłębi się poślizgu...

19arek93, 2014-05-20, 23:58

Może i przekroczył prędkość, ale trzeba przyznać że wyszedł z sytuacji bezbłędnie. Janusze mogą pisać że to było do wyratowania, ale on właśnie to zrobił. Nie wleciał ani w babę na czerwonym, ani w ludzi przed przejściem.

qwerty, 2014-05-21, 06:44

Uwierz, że zapięcie pełnej kontry w ESP może narobić sporego syfu. Sprawdzone empirycznie. Powyżej 80 km/h seryjnym autem za wiele zrobić nie można - bezwładność jest kosmiczna. Auto z ESP jest w stanie majtnąć tyłem, pogłębić poślizg, a nawet przy gazie w podłodze przejść z pod- do nadsterowności. Wszystko działa, dopóki sytuacja nie jest mega kryzysowa. Mam też wrażenie, że auta zaczynają być liczone pod standardowy test łosia, który odbywa się z relatywnie małą prędkością. Najlepsze auta nie przekraczają 80 km/h, średniacy - ok. 60 km/h. To jak EuroNCAP i amerykańskie testy, których większość modeli nie zalicza z dobrym wynikiem :(

Poza tym ciekawostka. VAG-i z ESP są w stanie samodzielnie skontrować, poprawić tor jazdy i dołożyć kolejną korektę. Kto nie wierzy, niech złamie auto na ręcznym i puści kierownicę :) Pojedzie w tym kierunku, w który złamał auto.

stonka, 2014-05-21, 08:48

@ccr - Za przeroszeniem. Co Ty pierd...lisz?? Tak, przykręćmy śrubę kierowcom, a pieszych i rowerzystów całkowicie zwolnijmy z myślenia! Niech robią co chcą, a winą za wszystkie wypadki obarczmy kierowców i życie będzie piękne. Wiesz z czego wynika duża część wypadków i niebezpiecznych zdarzeń z udziałem pieszych i rowerzystów? Przede wszystkim z tego, że piesi kompletnie nie znają przepisów ruchu drogowego. Więcej. Niektórzy coś tam usłyszą w TV lub radiu o jakimś przepisie (który jest dopiero w planach) i stosują to na drodze. Pamiętam wypadek koło Leclercka gdzie dziewczyna wbiegła na pasy ze słuchawkami na uszach tuż przed nadjeżdżające auto i zginęła. W komentarzach pod informacją od razu zaczęło się pisanie bzdur przez pieszych. Np. o tym, że kierowca MUSI się zatrzymać gdy do przejścia zbliża się pieszy. Niestety, taki przepis NIE ISTNIEJE, ktoś usłyszał coś w TV (że za 50lat może go wprowadzą) i rozpowiada bzdury, przy okazji wprowadzając innych pieszych w błąd. Wiesz ilu pieszych myśli, że pasy to jakaś betonowa zapora, która zatrzyma wszystkie auta, a oni będą mogli czuć się jak nieśmiertelni?
Dlatego zgadzam się z czytelnikiem Garnier. Na drodze zmotoryzowani powinni mieć pierwszeństwo przed innym. Nauczy to pieszych myślenia, bo nikt nie zadba o ich bezpieczeństwo lepiej niż oni sami. Co do *cywilizowanych* krajów. W Niemczech wielokrotnie widziałem jak kierowcy przejeżdżali skrzyżowania na czerwonym świetle. We Włoszech miałem wrażenie, że żadne przepisy nie obowiązują. Parkowanie auta na środku ulicy to tam norma, a piesi właściwie nie zwracają uwagi jakie światło świeci się na sygnalizatorze, ale fakt jest taki, że włażą na ulicę tylko wtedy gdy w promieniu 100m nie ma żadnego poruszającego się po drodze auta.

naLeśnik, 2014-05-21, 10:39

Zawsze przy okazji takich sytuacji jest gorąca dyskusja na temat ograniczenia prędkości, że przejścia są dla pieszych. Kto był winny: pieszy który wtargnął na ulicę czy kierowca który hipotetycznie przekroczył prędkość (a skąd wy to wiecie) itp itd. Tylko kiedy ta durna pała zostałaby potrącona przez auto i zmarła to żadne orzekanie o winie by jej życia nie przywróciło a kierowca do końca życia miałby głupka na sumieniu, niezależnie od tego czy był winny czy nie.

Dlatego też za wtargnięcie na jezdnię (przejście dla pieszych to nie łąka ani klomb na trawniku tylko jezdnia i tak powinno się to traktować) powinno być karane ogromną grzywną, aresztem i pracą w kamieniołomach. Tak żeby uczyć przechodniów, że ulica jest dla aut a piesi są na niej tylko gośćmi.

Jest od kilku lat lansowany taki politycznie poprawny trend spychający kierowców na margines tak, że piesi mają pierwszeństwo na drodze i tym podobne bzdury i niestety coraz więcej osób poddaje się temu bezmyślnemu owczemu pędowi.

, 2014-05-21, 12:31

Etam, nie ma żadnego trendu. Rozjeżdżanie pieszych jest jak najbardziej dozwolone i zgodne z prawem pod warunkiem, że właśnie wtargnęli oni na jezdnię oraz jedzie się z limitem prędkości i zachowuje ostrożność przed przejściem czy skrzyżowaniem.

Sam nikogo nie potrąciłem, nie rozmawiałem z nikim kto to zrobił ale podejrzewam, że pierwsza myśl w takiej sytuacji to *ile to miałem na liczniku? oby mi nie wyliczyli ponad limit* :]

radosuaf, 2014-05-21, 14:03

@naLeśnik:
Nie, to miasto jest dla ludzi (pieszych), a samochód jest tutaj gościem. Jak z chęcią ciąłbym lusterkami nieoświetlonych pieszych w ciemnych strojach idących brzegiem jezdni w terenie niezabudowanym, tak w terenie zabudowanym uznaję, że to obowiązkiem kierowcy jest uważać.

qwerty, 2014-05-21, 22:55

@NaLesnik: . Tylko kiedy ta durna pała zostałaby potrącona przez auto i zmarła to żadne orzekanie o winie by jej życia nie przywróciło a kierowca do końca życia miałby głupka na sumieniu, niezależnie od tego czy był winny czy nie.

Tia... Sorry, kierowca leciał grubo nabuchany, bo chciał na żółtym przeskoczyć. Pewnie nawet dołożył, bo się już chwilę świeciło. Takie akcje, to proszenie się o problemy. Od paru lat jeżdże 50 po mieści i nie zauważyłem, żebym docierał do celu później. Mało tego, auta, które mnie wyprzedzają i tak stoją pod tymi samymi światłami.

naLeśnik, 2014-05-22, 08:46

@Spalacz
Prędkość nie ma żadnego znaczenia. Jak Ci TIR nogę zmiażdży tocząc się z prędkością 10km/h i zostaniesz inwalidą do końca życia to nie będziesz dochodził ile jechał i czy nie przekroczył prędkości. Dość już mam tej prędkościowej demagogii.

Mam jakieś tam doświadczenie jeśli chodzi o zdarzenia drogowe i wiem, że prędkości poniżej dozwolonej też wyrządzają sporo szkód. Sam kiedyś w podstawówce uniknąłem potrącenia przez auto jak wbiegłem na uliczkę osiedlową za piłką - i to była moja wina a nie kierowcy. Mógł jechać nawet 100kmh po osiedlówce ale wina była moja i nie wiem czemu to do ludzi nie dociera. Jechałem też w aucie, które potrąciło rowerzystkę wymuszającą na nas pierwszeństwo. Jechaliśmy powoli po dziurawej wiejskiej szosie a ona wyjeżdżała z posesji, prędkości były niewielkie. Kobita nie dość, że połamana to jeszcze dostała mandat - i bardzo dobrze.

@radosuaf Czytaj wolniej to może ogarniesz szerszy horyzont wypowiedzi Twojego rozmówcy. Miasto jest dla ludzi - to chyba oczywiste bo niby dla czego innego? Kto buduje miasto? Ludzie przecież a nie dżdżownice.
Ale ulice w tym mieście wymyślono po to żeby poruszać się po nich pojazdami, dla pieszych są chodniki, kładki, przejścia, przejścia podziemne i deptaki.

radosuaf, 2014-05-22, 08:57

@naLeśnik:
Napisałeś *ulica jest dla aut*, a nie *jezdnia* - dla mnie kontekst jest oczywisty. Chyba więcej czasu poświęciłem na czytanie, niż Ty na pisanie... Wystarczy przejechać się do *mitycznego* Amsterdamu, żeby zobaczyć, że tam by nie doszło do takiej sytuacji - ale tutaj już widać debilizm w budowie układów komunikacyjnych miast, bo zamiast mieć obwodnice (ringi) dookoła miast z szybkimi arteriami, na które piesi nie powinni mieć wstępu i sieć pomniejszych dróg, gdzie zdecydowane pierwszeństwo powinni mieć piesi - mamy sytuacje jak tutaj, gdzie jest szeroka, *szybka* droga, a na niej piesi (jeszcze lepiej jest na *ósemce* pod Mszczonowem, gdzie też są przejścia dla pieszych - !!!).
Skoro jednak mamy, jak mamy, to trzeba po prostu uważać. Znam gościa, który zabił dzieciaka jadąc 70 km/h poza zabudowanym, bo wybiegł mu pod koła, bo matce się nie chciało go przypilnować. Sąd go oczywiście uniewinnił. Jeśli myślisz, że pozwoliło mu to spokojnie spać, to niestety muszę Cię rozczarować...

radosuaf, 2014-05-22, 08:58

*arteriami prowadzącymi do centrum* miało być...

stonka, 2014-05-22, 12:09

Zgadzam się z NaLeśnikiem, że kierowcy aut są spychani na margines. Jezdnia/ulica jest dla aut, ale jednocześnie powoli dochodzi do tego, że wszyscy i wszystko ma pierwszeństwo przed autem.
radosuaf poruszył tema infrastruktury. Tutaj dochodzimy do ciekawego zagadnienia. Słynna już al. Jana Pawła II w Lublinie. Remont - budowa przedłużenia. Budujemy dwujezdniową, bardzo ruchliwą drogę, z czterema pasami ruchu, gdzie spokojnie można jechać bezpiecznie nawet 100km/h i... jeb szatkujemy ją przejściami, a żeby było bezpieczniej stawiamy ograniczenie 40km/h. A żeby było jeszcze śmieszniej, po jednej stronie ulicy są bloki, a po drugiej stawiamy market. Tak, żeby zwykłe pójście mieszkańca bloku do marketu po chleb zamienić w przygodę życia. Jaki to ma sens? Zamiast przy okazji remontu/budowy tej ulicy zbudować kładkę, przejście podziemne to szatkujemy ruchliwą ulicę pasami dla pieszych. Następnie wszyscy się dziwią, że co chwila wypadek z udziałem pieszego. Inna sprawa to mentalność pieszych. Przykład. Miasteczko Akademickie. Przejście dla pieszych, a 5 metrów obok kładka dla pieszych. Nigdy nie rozumiałem dlaczego wszyscy i tak walili przejściem, skoro kładką było szybciej (nie trzeba czekać aż kierowca Cię puści) i bezpieczniej.

radosuaf, 2014-05-22, 15:39

@stonka:
Przejścia podziemne powinny się były skończyć jakieś 25 lat temu. Mam teraz małe dziecko i używanie tego czegoś z wózkiem to jest tragedia, pomijam już osoby niepełnosprawne... Dodaj do tego smród moczu, często przestępczość i masz komplet. Jak się buduje taką solidną drogę, to się ją wpuszcza pod ziemię albo buduje wiadukty - bo co co opisałeś (opisałaś?) wyżej jest kompletnie z czapy - i na takich drogach ZAWSZE będzie dochodzić do niebezpiecznych sytuacji - czy to z winy kierowców, czy pieszych. One zwyczajnie mają ten element *wbudowany*.

stonka, 2014-05-22, 15:51

We Wrocławiu jest pełno takich przejść podziemnych i nikt nie czuje się zagrożony. Poza tym można w takim przejściu zrobić pasaż handlowy (tak jak we Wrocłąwiu) dzięki czemu przestępczość się tam nie rozwinie, a jeszcze miasto na tym zarobi. Co do wózków i niepełnosprawnych to żyjemy w czasach gdzie zbudowanie udogodnień dla takich osób nie jest problemem. Ale wiadomo, zamiast wydawać kasę na budowę takiego przejścia lepiej zaoszczędzić malując pasy i ustawiając ograniczenie. Pieniądze zostają w kieszeni, a zarobić można na kierowcach, którzy łamią ograniczenie.

, 2014-05-22, 15:54

@stonka, ja właśnie nigdy nie mogłem pojąć dlaczego nowy odcinek al. Jana Pawła II jest tak popularny wśród *wyścigowców* skoro tam jest skrzyżowanie na skrzyżowaniu i przejście na przejściu, pełno ludzi się pląta...

Jana Pawła to nie jest obwodnica czy autostrada ale po prostu szersza jezdnia, z rozdzielonymi pasami, która oczywiście sprzyja szybszej jeździe ale jak ktoś na widok takiej drogi nie potrafi okiełznać swoich zapędów no to są i na to rozwiązania, tj. w końcu postawią tam fotoradar...

takim samym odcinkiem jak Jana Pawła są np. al. Kraśnicka od Szpitala do Ronda czy al. Spółdzielczości Pracy, czy Smorawińskiego od wiaduktu do samego końca, też po dwa pasy, rozdzielone barierkami czy zielenią, z nawalonymi przejściami... tutaj też byś zrobił wszystkie przejścia podziemne i wywalił wszystkie bloki, markety, budynki gdzieś obok? no przecież to normalna jezdnia w środku miasta, powinna być dwupasmowa bo lepiej się jeździ ale to nie znaczy, że jak dzielnica jeszcze nie jest rozbudowana to ma być autostradą i okoliczni mieszkańcy powinni uciekać z drogi...

na Miasteczku Akademickim chodzi się dołem bo jest wygodniej i szybciej ;) jakby nie piesi to by nie dało się włączyć do ruchu na Sowińskiego bo tam tylko wtedy auta się zatrzymywały gdy piesi wchodzili na jezdnię :) Sowińskiego i tak jest zawalona autami od początku do końca, gdyby nie było pieszych to nic by to nie zmieniło...

naLeśnik, 2014-05-22, 16:57

Ale dyrdymały :))

Gdyby nie przejścia podziemne pod Jana Pawła, zarówno koło kościoła jak i pod rondem przy Armii Krajowej to nie wiem ile kilometrów musiałbym nakładać z wózkiem z moim dzieckiem. Całe szczęście nikt ich nie zamknął.

A na Sowińskiego można się włączyć nie dlatego że wchodzą piesi na przejście tylko głównie dlatego, że ktoś cię wpuszcza - co dzieje się nader często (sam to robię i korzystam bo dobro do ciebie wraca). A kto twierdzi, że kierowcy w Lublinie się nie wpuszczają jest niedowidzący albo ma inne problemy, nie wnikam.

stonka, 2014-05-23, 09:09

@spalacz Skoro były plany zrobienia tunelu pod Miasteczkiem Akademickim i nie wymagało to zburzenia całego Miasteczka ani okolicznych bloków to pod al. Kraśnickimi tym bardziej można przejście podziemne zbudować. Tym bardziej, że w rejonie Tesco biegnie ona po nasypie. ;) Szczególnie jeśli będzie ono prowadzić do marketu, kościoła itp.
Mylisz się. Na Miasteczku szybciej i bezpieczniej jest przejść kładką. Wiem coś o tym, bo przez 5 lat codziennie tamtędy chodziłem i czasami na przejściu trzeba było po kilka minut czekać aż ktoś łaskawie się zatrzyma i Cię przepuści.

radosuaf, 2014-05-23, 09:16

Pod słynnym Monciakiem w Sopocie przy molo to jednak samochody *wpuszczono* pod ziemię, a ludzie chodzą na jednym poziomie... Czyżby robili sobie na złość?
Być może w innych miejscach w Polsce prawdziwe życie toczy się w przejściach podziemnych, można tam znaleźć salony Gucciego i ulicznych artystów, ale w Poznaniu (przejście podziemne przy starym dworcu PKS, przejście pod ulicą Dworcową, przejście pod Rondem Śródka) zazwyczaj:
a/ nie ma handlu, a jeśli jest to taki, który oferuje skarpetki, rajstopy i inne tego typu interesujące towary - widok takiego handlu na turyście z Zachodu musi robić piorunujące wrażenie
b/ zdarza się, że śmierdzi moczem
c/ jest brudno + pobbdzierane plakaty + pomazane sprayem
c/ wieczorem ludzie starają się tam nie zapuszczać - na wszelki wypadek
d/ niby winda dla niepełnosprawnych jest - ale albo nie działa, albo jest jakiś mityczny przycisk, który w teorii powinien kogoś przywoływać, ale czy ktoś się kiedykolwiek doczekał, to nie wiadomo....

Nie twierdzę, że te przejścia podziemne, które już są, należy zamykać, przynajmniej w krótkim okresie - ale budowanie nowych to jakaś bzdura...

, 2014-05-23, 10:41

@stonka, no to chyba musiałeś studiować na wydziale prawa albo chemii czy innym pobocznym do którego jest po prostu 50 metrów bliżej przez kładkę ;)
ja też przez 5 lat chodziłem przez to przejście i raz na dziesięć przechodziłem po kładce, zwykle jak wracałem od strony rektoratu i nie trzeba było wchodzić po schodach ;)

jak są dwa legalne przejścia to zwykle wybiera się to krótsze, jak ktoś idzie prosto to nie będzie wchodził na kładkę, poza tym są dwa przejścia i ci co korzystają z tego dalszego od kładki to nie będą szli na kładkę aby z niej zejść i dojść do np. biblioteki...

chyba dłużej niż 5 sekund nie trzeba było stać na tym przejściu, robiła się grupa oczekujących, albo samemu wchodzi się na przejście albo auta same się zatrzymują bo ruch tam jest spory... w tym czasie inne auta włączają się na Sowińskiego...

radosuaf, 2014-05-23, 13:26

Kompletny off-top, ale tutaj siedzą pewnie sami eksperci od VAG-a: wybieram się na wakacje i wypożyczam samochód. Będzie to zapewne Fabia/Polo/Ibiza (nastawiałbym się na Fabkę raczej). I teraz pytanie - jaka tam jest najbiedniejsza wesja audio? Czy jest opcja, że samochód może być bez radia? A jeśli jest, to czy to najskromniejsze czyta MP3 - jeśli tak, to jest USB albo AUX?

, 2014-05-23, 13:54

Ja nie mam pojęcia, ale jeżeli off-top to napiszę, że w Audi nie ma USB, jest tylko wejście na kartę SD, jest i AUX. Jak ktoś dopłaci to ma BT oraz kabel USB/iPod.

xyz, 2014-05-23, 17:27

To Twóje nagranie? dałeś zdzwolenie, aby onet je wykorzystał w swoim artykule?

http://moto.onet.pl/aktualnosci/piesza-wbiegla-przed-pedzace-bmw-cud-ze-nikt-nie-zginal/5152b

, 2014-05-23, 17:30

Nieee... to nie moje nagranie.
Jak ludzie wrzucają nagranie na youtube to mogą określić jak one dalej może być wykorzystywane i tutaj ktoś dał możliwość wyświetlania go na obcych stronach.

xyz, 2014-05-23, 20:51

Aa to spoko ;)

stonka, 2014-05-25, 00:02

@spalacz - Zapewniam Cię, że nie studiowałem na żadnym z wydziałów, które wymieniłeś. Poza tym, studiowałem raczej kilka lat później niż Ty, czyli bliżej teraźniejszości. Prawie zawsze chodziłem kładką i wcale nie miałem do niej bliżej, a było szybciej i bezpieczniej. Przez kładkę zwyczajnie idziesz, a na przejściu w tym miejscu musisz *wymuszać* pierwszeństwo na samochodach wchodząc przed maskę, bo inaczej sobie postoisz. Z resztą co znaczy *mieć bliżej*? I o jakich 50m piszesz? Idąc od akademików wystarczy jakieś 5 metrów przed przejściem odbić lekko w prawo i już jesteś na schodach kładki. Idąc w drugą stronę trzeba odbić lekko w lewo i troche wcześniej. Ogólnie wychodząc z rektoratu UMCSu lub idąc z UP niemal naturalnym ruchem jest wejście na kładkę niż pójście na przejście.
@ radosuaf - Jeden ch... kogo puścisz dołem, czy puścisz pieszych, czy auta. Ważne, że piesi i auta nie spotkają się na ulicy!

, 2014-05-25, 10:45

zaznaczyłem tylko drogę do akademików bo poza tym korzystają z tego skrzyżowania też inni którym kładka jest nie po drodze...

ci co są po drugiej stronie niż kładka to nigdy nie wejdą na kładkę,
ci co idą prosto też nie wchodzą na kładkę, ja nie widziałem aby ktoś szedł żółtą linią i kończył ją pomarańczową... szło się niebieską...

żółtą linią chodziło się gdy szło się do rektoratu albo w tamtą okolicę, czyli tam gdzie było po prostu bliżej przez kładkę więc omijając ją było dalej ;)

qwerty, 2014-05-25, 19:48

@radosuaf

Oczywiście najbiedniejsze wersje żadnego z małych VAG-ów nie mają radia ;) Jeżeli jest, czyta MP3 z płyty. Aux może być. USB - zależy. Albo na kablu, albo w ogóle - czyt. w Ibizie nie ma :)

qwerty, 2014-05-25, 19:50

W bogatszych wersjach, a wątpię, czy takie będą w wypożyczalni - jest debilny kabelek media-in, który pozwala na podłączanie różnych urządzeń. Mogą go nie dać, bojąc się jego kradzieży. Jeżeli będzie BT, to puścisz muzę strumieniem.

stonka, 2014-05-26, 00:18

@ spalacz - W mojej wypowiedzi chodziło mi głównie o to przejście przy kładce (nawet można pwoiedzieć pod kładką). To po drugiej stronie mnie nie intersuje. Większość ludzi idzie od akademików w kierunku centrum i tutaj dziwi mnie, że omijają kładkę, bo z mojego doświadczenia wiem, że kładką szybciej i bezpieczniej. Może chodzi o to, że trzeba te parę schodków pokonać? Ja zawsze chodziłem żółta kreską i potem pomarańczową.
Wyjaśnij mi, po co ktoś, kto idzie od akademików w kierunku ul. Głębokiej miałby przechodzić przez jezdnię tak jak narysowałeś? Przecież po stronie akademików też jest chodnik. :P

, 2014-05-26, 09:44

Ale to po drugiej stronie też wpływa na ruch aut na tym skrzyżowaniu. Nie wiem ile procentowo osób korzysta z jednej a drugiej strony ale nawet jakby wszystkich z jednej strony przenieść na kładkę to może się okazać, że niewiele się zmieni.

Ja nie zauważyłem aby ktokolwiek szedł żółtą i pomarańczową, sam nigdy tak nie szedłem, jak z kimś szedłem i ten ktoś *prowadził* to też nigdy tak nie szliśmy tylko prosto.

Linia wzdłuż Sowińskiego jest dla tych co idą np. do nowego wydziału Humanistycznego czy Rolniczej. Co prawda jest tam też drugie przejście dla pieszych ale ruch taką trasą też występuje. Poza tym z tego skrzyżowania korzystają też *zwykli* ludzie i z każdej strony w każdą idą więc nawet jakby wszystkich studentów przesadzić na kładkę to dalej na skrzyżowaniu byłoby dużo pieszych.

stonka, 2014-05-26, 15:24

@spalacz - Tylko mi nie chodzi o zmniejszenie liczby pieszych na tym przejściu, ale o sam fakt, że niewiele osób korzysta z kładki mimo, że jest szybciej i bezpieczniej. Wolą stać minutę czy dwie czekając aż ktoś łaskawie się zatrzyma lub pchać się przed nadjeżdżające auta niż spokojnie przejść kładką.
To samo na Filaretów, przy skrzyżowaniu z JPII. Jest kładka, a ludzie i tak łażą przez ulicę w niedozwolonym miejscu, bo się nawet do przejścia dla pieszych (50m) podejść nie chce.
Do Rolniczej, czy do wydziału Humanistycznego da się dojść kładką. Wystarczy przejść kładką przez ulicę i skręcić w prawo do prześwitu koło wydziału prawa. Przechodzisz przez prześwit i jesteś pod rektoratem Rolniczej. Ogólnie, taka sama droga jak idąc przez ulicę. :P

radosuaf, 2014-05-29, 09:31

@qwerty:

DZIĘKI BARDZO! Czyli trochę dużo tych kombinacji - pozostaje się dopytać, najwygodniej byłoby mi z USB albo AUX z komórki - BT to tam na pewno nie będzie...

qwerty, 2014-05-29, 09:59

@radosuaf - no problem :) Tak, lepiej zapytać. Bo w Seacie USB było, a po lifcie nie ma nawet w opcji. Suma summarum, największa szansa na trafienie na Aux :)