Na torze (140) | Na drodze (96) | W garażu (94) | Wydarzenia (66) | Poza autem (34) | Testy aut (20) | Karting (16) | Testy (14) |

Dlaczego nie wystartuję w żadnym rajdzie

Zakręt na rajdzie szutrowym w Meksyku

Cały czas myślę sobie aby wystartować w jakiejś wyżej niż zupełnie amatorskiej imprezie motorsportowej ale na pewne nie w żadnym rajdzie.

Nie dlatego, że nie poradził bym sobie i jechał gorzej niż "powinienem" ale dlatego, że odcinek rajdowy nie da się przejechać idealnie czy choćby na miarę swoich aktualnych możliwości. Nie znając dokładnie trasy bo tej znać nie można po prostu trafiałby mnie szlag po każdym zakręcie którego nie przejechałbym tak jak bym chciał go przejechać. Przyjemność z takiej jazdy miałbym zerową.

Co prawda w żadnym rajdzie czy jakiejkolwiek innej imprezie gdzie wymagana byłaby jazda z notatek pilota nigdy nie startowałem ale już mogę powiedzieć, że to mi się nie podoba w jeździe w rajdach. Za dużo jest w nich przypadkowości i szczęścia które można też nazwać doświadczeniem a za mało idealnej jazdy. Oczywiście to jest istota rajdów ale właśnie to mi się nie podoba i dlatego w żaden sposób nie ciągnie mnie w kierunku takich imprez jako zawodnika. Nie marzy mi się jazda autem WRC.

To co rozwala całą rywalizację w rajdzie to brak znajomości trasy. Zwróćcie uwagę, że często te same odcinki specjalne przejeżdżane są dwukrotnie w czasie tego samego rajdu. Co oczywiste za drugim razem czasy są o wiele lepsze co wynika przede wszystkim z lepszej znajomości odcinka już przejechanego na pełnym gazie (oczywiście też z lepszego oczyszczenia nawierzchni, itp.). Mi nie podoba się to, że te różnice często są tak ogromne, na tyle duże, że czas lidera z pierwszego przejazdu byłby kiepskim wynikiem podczas drugiego.

Powtarzanie przejazdów na rajdach nie wchodzi w grę bo gdyby było to dozwolone to jakiś "średni" zawodnik korzystając z doświadczenia zdobytego podczas wcześniejszego przejazdu mógłby zostać liderem odcinka. W takiej sytuacji nijak nie byłoby wiadomo jak go sklasyfikować.

Tak to oceniam przez pryzmat moich startów w amatorskich imprezach gdzie porównując się z innymi zawodnikami patrzę na ich najszybszy przejazd a przede wszystkim nie patrzę na przejazdy w którym popełnili jakiś błąd. Żadna to przyjemność wyprzedzić kogoś kto wyleciał z zakrętu, dostał karę za potrącenie pachołka czy nawet startował na oponach gorszej klasy. Tak samo jak osobę która nie zna tak dobrze toru jak ja czy dysponując lepszym autem nie do końca je ogrania. W rajdach jest to normalna sytuacja i trzeba z tego cieszyć się.

Zupełnie inaczej wyglądają rajdy okiem kibica. Ciągłe zmiany w tabeli z wynikami, nieprzewidywalność, widowiskowość to to co przyciąga kibiców i trzyma też mnie przed monitorem śledząc wyniki online.

Komentarze (28) skocz na koniec

Lazytom, 2014-06-16, 14:25
Tym bardziej trzeba doceniać Kubicę, który jako *urodzony* kierowca wyścigowy (czyli znający trasę i samochód na wylot do najmniejszych szczegółów) coraz lepiej radzi sobie także w rajdach. Ja sobie myślę, że rajdy to jest najwyższy stopień wtajemniczenia. Ta walka z ciągłą niepewnością, losowością i radzeniem sobie (lub nie) w nieprzewidywalnych sytuacjach. Wyścigi to z kolei popis perfekcjonizmu, wyciskania 110% z samochodu, toru i kierowcy. I taki Kubica, który próbuje łączyć te dwa różne światy...
Mowad, 2014-06-16, 14:42
Ja mam dosc podobny poglad - nie da sie jechac na 100% nie znajac trasy wiec przyjemnosc z jazdy jest srednia. Ale glowny problem w tym, ze w przypadku jak pojedzie sie o ten 1% za szybko to w rajdzie jest o milion procent wieksza szansa na napotkanie slupa/drzewa niz na torze, samochod buduje sobie sam i sam na niego zarabiam wiec glupio tak skasowac iles tam czasu u $$$ przez jeden blad.
stonka, 2014-06-16, 15:13
To jest cała istota rajdów. Tam liczą się przede wszystkim umiejętności kierowcy, dopiero na drugim lub trzecim miejscu liczy się auto. I nie chodzi tu o umiejętność prowadzenia auta, ale bardziej o umiejętność szybkiej reakcji na zmieniające się warunki, bo nie wiesz co będzie za zakrętem. To jest właśnie piękne. To nie jest tor, gdzie możesz bezkarnie popełniać dowolną liczbę błędów. Na rajdzie jeden błąd może zakończyć się uszkodzeniem auta i końcem zabawy. Na torze ciśniesz, wypadasz, ciśniesz wypadasz i ciśniesz i znowu wypadasz, aż się nauczysz. Na rajdzie musisz mieć taktykę. Albo jedziesz spokojnie i bezpiecznie dojeżdżasz do mety, albo ciśniesz na max. i ryzykujesz wypadek. Dla mnie nudne jest jeżdżenie cały czas po tym samym torze i podniecanie się, że zrobiłem super, hiper, ekstra czas na pętli, którą przejechałem tysiąc razy i którą znam tak dobrze, że mógłbym jechać z zamkniętymi oczami. Rozumiem jeszcze wyścigi, gdzie masz przeciwnika, którego musisz wyprzedzić lub zrobić wszystko żeby on Ciebie nie wyprzedził, ale takie kręcenie się w kółko i walka z samym sobą? To tak jak *walka z cieniem* w boksie. ;)
, 2014-06-16, 15:32
@stonka, ja tam lubię pokręcić się w kółko i ścigać same ze sobą bo później oczywiście przekłada mi się to na jazdę na próbach podczas rally sprint / superoes ale cały czas ta jazda obywa się po tym samym obiekcie przy czym próba jest inaczej wytyczona...

mi nudne kręcenie się w kółko zaczęło robić gdy dochodziłem do ściany i już dalej nie byłem w stanie szybciej jechać... na gokartach tak miałem, później tylko jeździłem w zawodach, teraz to raz na pół roku wpadnę na tor...

na torze w Poznaniu też mi się już nudziło kręcenie i mocno rozmyślałem nad temat ścigania się na tym obiekcie ale nic mi z tego nie wyszło, za daleko...

teraz nieśmiało spoglądam w stronę GSMP bo z teorii wynika, że z mojej perspektywy ma same zalety a nie ma żadnych wad :)
stonka, 2014-06-16, 15:49
Spalacz - A nie myślałeś o RallyCrossie? To takie połączenie rajdów, wyścigów i kręcenia się po torze. Przy okazji tańszy sport niż rajdy, czy wyścigi.
, 2014-06-16, 16:18
Raczej mi nie pasuje, tj. za bardzo to kolizyjne więc i kosztowne. Wolałbym tylko jeździć po asfalcie.
k.o.c., 2014-06-16, 17:50
Rallycross w A4... I to jeszcze w miarę nowym - jak tylko to zobaczę to obwieszcze światu koniec kryzysu oraz początek dobrobytu w Polsce!!!!
, 2014-06-16, 17:59
Hehe... ;)
oczywiście chodzi o zupełnie inne auto spełniające wymogi regulaminowe co do bezpieczeństwa (klatka, pasy, itd..)
K.O.C., 2014-06-16, 22:23
@Spalacz: nie brałem na serio pod uwagę opcji, że pojedziesz rallycross swoim A4. Ale przyznasz, że byłoby to chore - połowa auta do odbudowania co weekend. Mega drogie części. Jedyny kierownik z klimą i fotelami z masażem. Biegałbyś po torze i mówił, że przecież każde auto się nadaje! Każdym autem można! Po prostu relacja kosztów i wyników w odniesieniu do pozostałych kierowników odstawałaby od średniej... (choć zdaję sobie sprawę, że na naprawdę wysokim poziomie koszty zawsze są bardzo wysokie).
PS: a na koniec po wyścigowym weekendzie próba powrotu na kołach do domu autem kompletnie poobijanym... coś na kształt tej 206-ki
https://www.youtube.com/watch?v=50A9wjJ40Dk
, 2014-06-16, 23:40
@K.O.C., ale wymyśliłeś ;) piszesz tak jakbym Ciebie przekonywał, że A4 nadaje się do jazdy w RallyCross... sam sobie dopowiadasz i sam odpowiadasz :)

a poprzednie generacja nadaje się czy nie? w internetach widać zdjęcia... no to za parę lat jak ceny spadną to pewnie zobaczymy i moją budę...

Audi A4 B7 rally cross

fotele, pasy, itd.. muszą być przecież wymontowane czy zamienione na inne wg regulaminu, inaczej takie auto nie zostanie dopuszczone do imprezy... chyba nie foteli kubełkowych z masażem :) w sumie to nie wiem jak z klimą czy demontaż jest wymagany ale pewnie i tak każdy to robi bo odbiera ona powera z silnika i jest zbędnym balastem...
k.o.c., 2014-06-17, 06:09
@Spalacz
tutaj raczej chodziło o wyjątkowość jakbyś zachował koncepcję, że auto ma być do codziennej jazdy a w weekendy rallycross. Nadawać to się prawie każde nadaje ale w opcji *dawca karoserii*...
k.o.c., 2014-06-17, 06:22
Dla jasności: koncepcję rallycross traktuję jako żart. Stąd tak daleko pojechałem w temacie włącznie z tym, że będziesz wszystkich przekonywał że twoje seryjne i całkiem nowe A4 się nadaje...
radosuaf, 2014-06-17, 10:39
Dlatego dla mnie kierowcy WRC to *wyższa kasta*... Obojętnie jak szybki będziesz na torze, który znasz na wylot, nie przygotuje Cię to dokładnie do reakcji na nieprzyjemną sytuację drogową, a to jest dla mnie główny motywator do jeżdżenia - bycie lepszym kierowcą na drodze.
stonka, 2014-06-17, 11:54
Spalacz - Nie wiem czy w RallyCrossie są jakieś szczególne wymagania regulaminowe. Ludzie jeżdżą tam maluchami, Fiatami Cc/Sc. Dla mnie jasne jest, że nie ma sensu startować autem, którym jeździsz na codzień, ale np. niedawno na tablicy/olx był wystawiony Ford Focus WRC Bohdana Ludwiczaka (kilkukrotny Mistrz Polski w RallyCrossie, obecnie ściga się w RallyCrossowych Mistrzostwach Świata razem z Petterem Solbergiem, Kenem Blockiem i Jacquesem Villenuevem ). Cena 60tyś zł. Śmieszne pieniądze jak za auto przyspieszające poniżej trzech sekund do 100km/h.
, 2014-06-17, 12:48
Nie czytałem regulaminu ale nie wyobrażam sobie aby dało się tam jechać bez klatki bezpieczeństwa, pasów z homologacją i innych takich *wynalazków*. A jak już wstawia się klatkę to wywala się wszystko z auta i robi tak jak powinno się robić.

Co do braniu udziału w imprezach autem którym jeździ się na co dzień to w moim mniemaniu nadają się do tego jedynie te imprezy o najniższej randze, tj. zupełnie amatorskie czyli rally sprinty i superoes. Oczywiście biorą w nich udział czasami też zawodowcy w ramach treningu czy towarzysko ale to nie znaczy, że reszta powinna się do nich równać pod względem sprzętowym.

Ja nawet wolałbym aby na takich imprezach dopuszczone byłyby tylko opony z homologacją drogową. Ale z drugiej strony wiem, że byłaby to pewna niedogodność dla osób które trenują na takich imprezach przed innymi zawodami czy choćby chodzi im o niejako hobbystyczną budowę auta sportowego i wtedy bez sensu mieć wszystko w aucie *profi* ale jeździć na drogówkach.

Ja na dodatek wykluczam imprezy gdzie nawierzchnia jest inna niż gładki asfalt. Płyty, jakieś odcinku szutrowe, itd.. mnie nie interesują z racji możliwości zniszczenia auta. Oczywiście śnieg jak najbardziej może być.

Pewnie wiele osób myśli, że jazda w amatorskiej imprezie równoznaczne jest ze sponiewieraniem auta i ja tak jeżdżę jakby wszystko mi było jedno czy powyginam wahacze, padnie mi skrzynia, powyginam korbowody a obok zegarów świeci mi się pięć kontrolek check engine. Otóż tak nie jest. Cały czas uważam i *kalkuluję* co mi się opłaca, tj. czy oby przypadkiem nie odbije się to na stanie technicznym auta. Ja jestem święcie przekonany, że moje auto jest w bardzo dobrym stanie, nic mu nie dolega i dalej mogę sobie jeździć na takie imprezy (przypominam, 2 minuty jazdy po asfalcie) bo nie robią one specjalnego wrażenia na aucie.

Kiedyś oceniłem sobie, że moje auto nie jest w stanie przejechać pod rząd więcej niż 2-3 szybkie okrążenia na torze w Poznaniu i więcej nie jeździłem w czasie sesji. Pewnie mocno przesadziłem, dałoby radę jechać więcej ale tak sobie wymyśliłem i tego się trzymałem (pewnie wynikało to z tego, że sam nie byłem w stanie jechać więcej). Z drugiej strony 10 minut i 20 km po Ringu jechałem w szybszym tempie bez żadnego zająknięcia i też jestem zdania, że stanowi to problemu dla auta (oczywiście pomijam hamulce). Więc te moje oceny wytrzymałości trochę kupy się nie trzymają ale jak do tej pory wszystko było w porządku. Nie jestem zdania, że auto wytrzyma wszystko ale rally sprint podczas którego przejeżdża się przez cały dzień 10 km po asfalcie w rozbiciu na 5 prób co godzinę to nie jest szutrowy rajd o długości 350 km.
Piotrek, 2014-06-17, 14:26
Taki Offtop, ale może wcale nie? Czy pisałeś już na swoim blogu, a jeśli nie pisałeś, to czy myślałeś o materiale, w którym opiszesz czy i jak jazda po torze w różnych imprezach przekłada się na poprawę/pogorszenie umiejętności jazdy na co dzień po normalnych drogach? Chyba, że da się odpowiedzieć w kilku zdaniach w komentarzu :)
, 2014-06-17, 16:18
Oczywiście miałem zamiar napisać taki materiał ale jakoś jeszcze nie zabrałem się za niego. Ale często gdzieś tam dodawałem, dopisywałem między wierszami na ten temat. Może się niebawem zbiorę i napisze jakieś wypracowanie na kilka stron w grubą linię :)

Najważniejszą sprawą jest to, że gdy jeździ się po torze (czy nawet było raz czy kilka razy) to po prostu wie się, że droga to nie tor i niewiele ma to ze sobą wspólnego. Szybka jazda po drodze nie ma za wiele wspólnego z prawidłową, szybką jazdą po torze.

Jeżeli ktoś ma bardzo mocne auto i lubi przycisnąć czy generalnie ktoś ma zapędy na szybkiego i wściekłego to jazda po torze może go *wyprostować* i sprawić, że sam z siebie się uspokoi na drodze.

Pomaga oczywiście to, że na torze można lepiej poznać swoje auto, tj. na początku dowiedzieć się, że się je słabo ogarnia. Na torze stara się jechać na limicie więc często trafiają się jakieś tzw. momenty i radzenie sobie z nimi też może pomóc. Nie wpada się wtedy w panikę, hamowanie to dopiero początek ratowania a nie koniec z oczekiwaniem na kolizję.

Ale na dobrą sprawę to wszystko można i nawet powinno się uczyć na kursach doskonalenia jazdy gdzie ćwiczone są różnorakie wychodzenia z poślizgów, hamowania awaryjne, ratowania, itd.. nie trzeba jeździć po torze w imprezach rywalizacyjnych bo one na dobrą sprawę bezpośredniego odniesienia nie mają do jazdy po drodze.

Pewni też u wielu nie zaszły żadne zmiany w postrzeganiu drogi jako nie miejsca do szybkiej jazdy. Cały czas maja takie same umiejętności jazdy po drodze a na tor przyjeżdżają innymi autami (mocno modyfikowanymi) aby spędzić w ten sposób wolny czas. To, że zaczęli jeździć i to, że przestaną nie ma większego wpływu na ich drogową jazdę.
Piotrek, 2014-06-17, 16:34
Dzięki serdeczne za odpowiedź!
Andrzej, 2014-06-18, 12:24
A może właśnie to jest najciekawsze, gdy kierowca nie zna trasy. Bardziej interesujące widowisko. Rajdy nie są dla kierowców, a dla widzów.
Łukasz, 2014-06-21, 15:56
Ostatnio byłem na rakietowej we Wrocławiu na torze - nigdy wczesniej nie miałem styczności ze sportem samochodowym, pojechałem tam raczej w celach nauki zachowania swojego samochodu i musze przyznać że bardzo ciekawe doświadczenie.
Eryk, 2014-07-01, 23:34
Ja również nie miałem nigdy styczności z żadnym sportem samochodowym, ale chętnie wybrałbym się na taką imprezę jako widz
ZbyszekChoasu, 2014-07-21, 22:14
Na tym polega piękno rajdu, że nie liczy się *matematyczna* jazda na pamięć ale umiejętności kierowcy w nieprzewidzianych warunkach. Do tego w przeciwieństwie do toru nie ma jedynej właściwej nitki jazdy- każdy zawodnik może dany zakręt pokonać inaczej a mimo to wszyscy pokonają go w niemal identycznym czasie.
masha, 2014-07-26, 16:08
Nie interesują cię przepychanki na torze? Hmm...w takim razie pozdrawiam z toru Kielce. Faktycznie sobie nie poradziles :)
, 2014-07-27, 05:43
@masha, o co chodzi? :)
masha, 2014-07-27, 09:50
Chlopie, wiecznie narzekasz. Przykre musi byc życie człowieka który realizuje w jakiś tam sposób swoja pasję a nie potrafi sie tym cieszyc. Ciśniesz w swoim pseudo artykule na ludzi którzy pewne rzeczy rozumieja inaczej od ciebie, co z tego wynika-są debilami. Kurcze, facet szanuj odmienne zachowania ludzi i ich pojmowanie wyścigów, toru w Poznaniu czy czyszczenia rur wydechowych. Beznadziejnie piszesz, jarasz sie komentarzami z przeciwna opinia co jest taka żenada ze glowa mala. Ślina cieknie na widok mlodych ludzi, którzy doszli do wszystkiego sami, zapierdalaja odkad skończyli pic mleko i kupili sobie nowiutkie m3. Nie czepiaj sie, bo oblude siejesz niesamowita. Scigasz sie w Kielcach, fajnej profesjonalnej imprezie a ciśniesz na ludzi którzy zyja motoryzacja. Moze są lepsi os ciebie hmm? Moim zdaniem są bo jezdzic nie umiesz ale zamiast cieszyc sie z faktu ze imprezy są organizowane i mozna sie na nich szkolić, próbować swoich sil to ty ciśniesz. Ale spoko, kazdy kto nie daje rady i zeby sie nie zalamac, musi zrobić z siebie frajera i palic przyslowiowego *Frana*. Przestan sadzic sie na innych zmotoryzowanych bo zachowujesz sie totalnie nie fair.
, 2014-07-27, 13:37
Zahaczasz i mieszasz tak dużo wątków, że nawet nie wiem jak się do tego odnieść, a i połowy Twoich *zarzutów* kompletnie nie rozumiem, tj. tego co masz na myśli je pisząc...

sam przeczytaj jeszcze raz co napisałeś... Ty wiesz o co Ci chodzi, pod każdym zdaniem masz jakiś obraz, jakąś sytuację ale ja tego nawet nie mogę się domyślić, tak to nieskładnie opisałeś, nawrzucałeś wszystko co Ci poszło w palce na klawiaturze i naprawdę ciężko wyłuskać coś z tej wypowiedzi...

niby chodzi o zdanie na temat rajdów, to co napisałem ma być *ciśnięciem* na rajdowców? ale po chwili wrzucasz wszystko co tylko się da, tory, M3, lepsi-gorsi, itd... zabrakło tylko ESP...

w sumie będąc nauczony doświadczeniem powinienem wywalić Twój anonimowy komentarz bo mieszasz tyle wątków i spraw, imprez i ludzi którzy mogliby mieć za złe, że są wymieniani w takim niezbyt eleganckim kontekście... co prawda jest to Twoja anonimowa wypowiedź ale obrywać za to może się mi, choćby w taki sposób, że ktoś zacznie się zastanawiać o jakie te moje ciśnięcie w ludzi żyjących motoryzacją chodzi? co takiego negatywnego napisałem? w kogo cisnę? co się nie podoba w tych imprezach w których jeżdżę? itd...

coś mi się zdaje, że jakoś pokrętnie, wybiórczo, specyficznie rozumiesz to co czytasz na blogu... albo po prostu chcesz rozkręcić jakąś gówno-dyskusję, skoro zacząłeś tak tajemniczym komentarzem o przepychankach i z pozdrawianiami, a na pytanie o co chodzi wylałeś wszystkie swoje żale...

podejrzewałem, że tak to może wyglądać, obiecałem sobie, że nie będę już w ogóle odpowiadał na takie *tajemnicze* czy inne wybitnie zaczepne komentarze (wg Ciebie to jest to właśnie te *jaranie się*, a chodzi po prostu, że bardzo łatwo daję się strollować, mój błąd) ale właśnie znowu dałem się podejść i zamiast zająć się czymś innym to naklepałem ten komentarz...
masha, 2014-07-27, 20:08
To kasuj, mi nie zależy. Tu nie o to chodzi. Chciałem, zebys to przeczytal i jak zwykle nic nie rozumiesz. Gowno-dyskusje mozesz prowadzić z lustrem. Jestes malkontentem i tyle. Boli mnie ze ktoś twojego pokroju wypowiada sie w ten sposób na takie tematy. Skomentowałem pod tą chałą bo mnie najbardziej zażenowała. Prawda jest taka ze ludzie śmieją się z ciebie.
, 2014-07-27, 21:40
Podejrzewam, że mało kto zrozumie cokolwiek z tego co napisałeś. A skoro napisałeś to publicznie to pewnie chciałeś aby też inni to przeczytali.

Nie chodzi o kasowanie wypowiedzi bo mi się nie podoba tylko po to aby nie mieszać w to innych bo Tobie coś tam się wydaje i stawiasz ich w niewygodnej sytuacji. Np. jak napisałeś ścigam się w Kielcach, na fajnej imprezie i... Ty kończysz to zdanie jakimiś swoimi osądami które sobie możesz mieć, ale ja nie chcę z nimi być kojarzonym.

A prawda jest taka, że ścigam się w Kielcach, na fajnej imprezie, gdzie jest bardzo duża frekwencja, rywalizacja, tzw. wyścig zbrojeń, duża napinka na wyniki (jakby ktoś nie zrozumiał to pisze to w pozytywnym sensie), jest dużo zawodników z którymi można się pościgać, jest sens aby choćby kupować opony na tę imprezę bo w klasie i w generalce będzie sporo osób z którymi można się ścigać. Każdy jest dobrze przygotowany, robi wszystko aby pojechać jak najlepiej. Ponadto mimo, że jest to impreza dla amatorów (tj. można na nią wjechać *z ulicy*, cywilnym autem) to zwykle biorą też w niej udział osoby profesjonalnie jeżdżące. Jest to bardzo mocna impreza. Podoba mi się to wszystko i dlatego tutaj przyjeżdżam. Ja co prawda ścigam się same ze sobą a z innymi zawodnikami w tle (w klasie dojeżdżam zwykle ostatni, klepie mnie od groma zawodników z niższych klas) i ważne jest dla mnie to owe tło. Wiem, że na kolejnej imprezie będzie tez duża frekwencja, będą inni zawodnicy i dzięki temu będę mógł swoją jazdę swoje tempo osadzić w tej torowej rzeczywistości.

Taka jest moja opinia o imprezie w Kielcach. Przeczytaj jeszcze raz swoją wypowiedź to może dostrzeżesz różnicę w tym co napisałem a w tym co wynika z Twojej wypowiedzi.

ps. nie czytaj to nie będzie Cię bolało... *ktoś twojego pokroju*, myślałem, że bolą Cię opinie a nie mój pokrój? o moim pokroju to wiesz tylko tyle ile podpowiadają Ci Twoje własne uprzedzenia i domysły, jak widać np. po ocenie imprezy w Kielcach trochę nie zgadzają się z moim zdaniem... zapewne z innymi sprawami jakie opisałeś jest podobnie...

ps2. przeczytałem jeszcze raz cały materiał o czyszczeniu wydechu i naprawdę nie wiem do czego się przyczepiłeś...

Napisz komentarz

Autor *

Strona

Komentarz *